Gdy tak szliśmy powoli otarliśmy nad wzgórze. Tam usiedliśmy patrząc na zachód słońca. Kiedy ostatni promień znikł za górami, a od strony północy świecił już blady na razie księżyc pomyślałem, że mógłbym jej zadać pytanie. Nie byłem tylko pewien czy nie będzie zła. Cóż, do odważnych świat należy. Odwróciłem się i spojżałem w jej wielkie oczy.
- Zostaniemy parą? Tak sobie pomyślałem, pasujemy do siebie, od dłuższego czasu lubimy się nawzajem, a ja cię kocham. Nie wiem tylko czy ty mnie też.
Nyx?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz