niedziela, 26 stycznia 2014

Od Ross'a cd Moon

-A...z nudów- odparłem pocierając łapą oko (Moon ma naprawdę dobrą celność).
-Jak to "z nudów"?- wilczyca podniosła pytająco jedną brew- Czyżby szpiegowanie innych sprawiało ci przyjemność?- dodała z uśmieszkiem.
-Nie. Ale lubię na nowo odkrywać fakt, że mnie nie widać. A w ogóle jak ty mnie wykryłaś? I po co od razu rzucać patykami...- znowu potarłem obolałe oko.
Moon zaśmiała się.
-Załamanie cienia- odparła krótko- A patyk to taka forma obrony.
"Na przyszłość będę musiał bardziej uważać na ten cień" pomyślałem "i wilczyce z patykiem"
Poszliśmy w stronę legowisk. Gawędziliśmy jak starzy kumple, choć prawie w ogóle się nie znaliśmy.
-A jak ty to robisz?- zapytała nagle Moon.
-Ale co?
-No ten trik z drzewem! Nie widziałam cię dopóki nie zauwarzyłam cienia. To jakaś magia?
-Nie- odparłem z uśmiechem- Zwykła, wymagająca miesięcy treningu umiejętność. Właśnie przez nią zostałem wyrzucony z rodzinnej watahy. Posądzili mnie o paranie się czarną magią.
-Phi!- parsknęła Moon- Dziwny pomysł.
-Rzeczywiście...

<Moon?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz