środa, 22 stycznia 2014

Od Avalyn'a cd Nyx


Nyx chciała położyć swoją łapę na moim ramieniu, ale gwałtownie się odsunąłem.
- Avalyn, proszę... - zaczęła wahając się.
- To nie ty - podniosłem na nią błyszczący, pełen wzburzenia wzrok. - Tamta Nyx taka nie była, tamta Nyx nie przeprosiłaby mnie, a jeszcze czymś dogryzła, tamtą Nyx... pokochałem - moja mowa może nie była szczególnie uroczysta, ale chciałem by była pełna uczuć. Przymknąłem na chwilę oczy. - Może nie zdajesz sobie z tego sprawy, ale... wtedy, tamtego dnia nad jeziorem, kiedy się poznaliśmy, poczułem coś wyjątkowego, czego nie czułem wcześniej. Zakochałem się w tobie i myślałem, że to samo mi odzwierciedlasz, ale to było złudne, teraz już wiem - zakończyłem z powagą, jednak we wnętrzu odczuwałem pustkę i żal. To nie była złość, to była rozpacz.
- Ja żałuję....
- Ty nigdy nie żałujesz! - wybuchnąłem. - A szkoda! - dodałem wściekle i nic więcej nie mówiąc od biegłem. Wilczyca nie pobiegła za mną. Widocznie NIE ZALEŻY jej! Nawet nie zdaje sobie sprawy jaka włócznia przebiła moje serce na wskroś. Nie zabiję się, choć bardzo bym tego pragnął. Biegłem przed siebie, a gorycz zatrzymywała mi się w gardle. W końcu wycieńczony padłem jak nieżywy, lecz oddychałem... moje serce biło na alarm. Nie wiedziałem gdzie jestem ani po co, to już nie miało znaczenia...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz