Leżałam w grocie, padał deszcz, Time'a nie było. Byłam sama w pustej grocie. Przed wejściem utworzyła się ogromna przejżysta kałuża, w którą wpatrywałem się bez żadnego konkretnego wyrazu. Nie byłam już nawet zła, nie było mi smutno. Nie wiedziałam co mam robić. Avalyn na dobre mnie znienawidził, a przynajmniej tak mi się wydawało. Wtedy gdy na mnie nakrzyczał i sobie poszedł byłam wstrząśnięta ale jednocześnie...zła? Tylko na kogo? W każdym razie obudziła się we mnie ta - jak to on powiedział - "dawna Nyx" byłam wtedy wściekła. Gdybym umiała najeżyłabym futro i zaczęła fukać jak kot. Teraz leżałam obojętna na wejściu do groty z mokrymi od deszczu wystawionymi łapami.
"Nie to nie!" - pomyślałam ironicznie. "Podobno nikogo nie można do niczego zmuszać..."
Miał jednak rację, zmienilam się, a raczej Time mnie zmienił! Może i byłam szczęśliwa bo wydawało mi się, że wreszcie ktoś mnie zauważył. Ale nie, tak nie było. Widocznie Avalyn'owi naprawdę na mnie zależało. Dzięki niemu przypomniało mi się jak to było wcześniej. Jak dokuczałam młodszym wilkom, jak kradłam im mięso. Jak rozkazywałam innym, a oni spełniali wszystkie moje zachcianki. Przypomniało mi się też, że kiedyś przyżekłam sobie, że jestem w tym dobra i nigdy się nie zmienię! takwięc postanowiłam od teraz być całkiem miła dla Time'a i znośna dla Alfy, ale nic więcej!
Nie płakałam ani się nie bałam (bo tego nigdy nie robię), ale miałam w głowie czarne myśli. Może Avalyn Time się pokłucą, może nawet pobiją? Może Avalyn nigdy już się do mnie nie odezwie? Trudno, ma czego chciał! Z Nyx się nie zadziera! Nigdy!
Podniosłam się z dziwnym uczuciem ciężkości i usiadłam. W tej chwili przyszedł Time. Pewnie był na polowaniu (łowcy czasem chodzili na łowy w kilku grupach) bo wracał z sarnami.
- Tylko tyle? - spytałam od progu przyglądając się dwóm sarnom, ktore położył w grocie.
- Dostaliśmy tylko po części naszych zdobyczy. Reszta poszła dla innych wilków.
- Ja bym negocjowała - mruknęłam pod nosem.
- Dobra, to jemy. Zgłodniałem trochę.
- Ja też - dodałam i usiadłam. - Do tego jakoś tak mi ciężko.
- W sęsie?
- No nie wiem, zmęczona jestem - powiedziałam zajadając się świeżym mięsem.
Po jedzeniu położyłam się i zasnęłam.
Śnił mi się Avalyn. Był wesoły i razem spędzaliśmy czas. Potem śnił mi się Time i...ja, oraz małe szczeniaki. Następnie obraz zmienił się i pokazał się Avalyn jako jakiś straszny demon zabijajacy te szczeniaki.
Obudziłam się. Nie rozmumiałam tego.
- Co jest? - spytał Time podnosząc się. Najwyraźniej też spał.
- Nic. Miałam koszmar, o tym, że Avalyn zabił jakieś szczeniaki.
- Obudziłaś mnie - uśmiechnął się - swoim wierceniem się. Zamilkli na chwilę.
- Co? - spytałam zdezroientowana.
- E...jakby ci to powiedzieć. Masz duży brzuch. Wcześniej tego nie zauważyłem.
Przeraziłam się.
- Sugerujesz, że jestem w ciąży?
Wzruszył tylko ramionami. Byłam prze-ra-żo-na! Jak to?! Ja w ciąży?! NIEEEEEE! Ja nie nawidzę szczeniaków!!!!!!!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz