Parsknęłam.
- Mnie tam się nie podoba. Można? - nie czekając na odpowiedź usiadłam obok basiora. - Możesz tak siedzieć całymi godzinami? Ja tak nie potrafię.
Westchnął. Widziałam po nim, że nie jestem tu zbyt mile widziana, bo chce odpocząć. I co z tego? Całkiem lubię denerwować innych. Ale on był taki... Spokojny. Nawet bardzo. Zwinęłam się w kłębek i patrzyłam w dal. Może to i całkiem proste (chodzi o leniuchowanie)?
- Wydaje mi się, że cię jeszcze nie widziałam. Był jakiś brązowy wilk. Teraz go nie ma, a pojawiłeś się ty. Wyjaśnisz mi ten pawdopodobny zbieg okoliczności? - próbowałam znaleźć jakiś temat (co nie idzie mi zbyt dobrze).
Avalyn?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz