środa, 22 stycznia 2014

Od Wasp CD

Ruszyłam w stronę groty Desto. Nie chciałam żeby żaden wilk poza nim wiedział co mi się przytrafiło. Inna rzecz, że rana ropiała i nie wyglądała na zwyczajną ale nie zamierzałam nic z tym robić puki nie przekonam się czy zostanę sługą Gruza czy umrę. Gdy weszłam do groty Desto, wilk chyba właśnie się obudził.
- Cześć - powiedziałam dość smutno.
- Wasp ! Co ci się stało ? - zdziwił się.
- No więc chciałam o tym z tobą porozmawiać - zaczęłam siadając - Wczoraj zabłądziłam i zostałam złapana przez wilki z Watahy Rozkładu. Ich Alfa mnie zranił, a potem uciekłam. Jednak zanim to zrobiłam ten wstręciuch powiedział, że rana sprawi, że albo stanę się jego poddaną i będzie mógł mną manipulować telepatycznie albo umrę, powoli i w męczarniach. Nie wiem co z tym zrobić.
- Czemu nie zauważyłem, że cię nie ma - wyrzucał sobie.
- To nie twoja wina - spróbowałam uśmiechnąć się - Sama powinnam na siebie uważać.
- Tylko co teraz ? - spytał patrząc na mnie z troską. 
- Nie wiem - westchnęłam - Chyba pozostaje mi tylko czekać. W sumie nie wiem co gorsze... Z tych dwóch opcji obie wydają się beznadziejne. To ja będę już lecieć. Może się jeszcze dzisiaj spotkamy.
- Dobra.
Wybiegłam z jaskini Desto i pomknęłam przez las. Jednak nie mogłam biec tak szybko jak chciałam słabłam przez tą ranę. Strasznie mnie to denerwowało. Nawet nie mogłam upolować jedzenia, a nic przez poprzedni dzień nie jadłam. W końcu zrezygnowałam z ruchów i usiadłam na jakimś pagórku w lesie obserwując płynący strumień.
- I co ja mam zrobić ? - zastanawiałam się. Zbiegłam z pagórka i podbiegłam do strumienia żeby się napić. I aż zamarłam widząc moje odbicie w wodzie. Mój wąski pysk poszerzył się i z brązowego ściemniał do czarnego. Nie miałam już czerwonych pasków na sierści, a moje oczy stały się szare i zimne. 
- Zmieniam się w poddaną Gruza - szepnęłam przerażona i już chciałam pobiec do Alfy kiedy zaczęłam się zastanawiać czy nie lepiej będzie zostać tu i nie niepokoić innych. Tak też zrobiłam. Upolowałam sobie mysz bo na nic większego nie miałam siły po czym znalazłszy małą grotę zasnęłam w niej. Obudziły mnie wieczorne promienie zachodzącego powoli słońca i czyjeś wołanie.
- Wasp ! Gdzie jesteś ?! Wasp ! - wyszłam z groty zapominając na chwilę o moim wyglądzie. Przez las szła Wild Life, a obok niej Desto.
- Hej ! - zawołałam po czym nagle poczułam okropną złość - Wy małe, zapchlone szczeniaki ! Wy kojoty bez honoru ! Jak śmiecie pokazywać mi się na oczy !
Zecora i Desto stanęli jak wryci.
- Nie słuchajcie mnie... To działanie tej rany... Jestem Wasp - zdołałam wyszeptać walcząc z klątwą jednak długo nie wytrzymałam - Jakie z was nieudacznik ! Pewnie nawet nie wiecie co to Wataha Rozkładu ! Więc pozwólcie, że wam wyjaśnię. To jest najpotężniejsza wataha wszech czasów ! O wiele lepsza od tego waszego ścierwa !
- Ty niby jesteś Wasp ? - spytała Wild.
- No co ty ! - zakpiłam po czym znów walcząc z klątwą dodałam cicho - Tak... Tak jestem Wasp. Pomóżcie mi !
Nic więcej nie zdążyłam powiedzieć bo zemdlałam.
CDN

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz