- Osz ty.. - pomyślałam wkurzona na wilczycę. - dowiem się o co chodzi - postanowiłam i pobiegłam do groty nighto.
- hej - rzuciłam wchodząc.
- Cześć. O co chodzi? - spytał basior.
- Hmm. Mam pytanie.
- Taak?
- Noo.. jesteś zielarzem, więc pewnie znasz jakieś magiczne zaklęcia itp.?
- No w zasadzie tak.
- Czy umiałbyś na chwilę wskrzesić zmarłych, lub dać szansę na porozmawianie z duchem, albo coś w tym stylu?
- No to wymagałoby dużo skupienia i energii, ale sądzę, że w końcu by się udało.
- Supper!! Mogę Cię poprosić żebyś to dla mnie zrobił? Potrzebuję z kims porozmawiać. To zajmie może raptem 15min.
- Myślę, że tylę mogę ci dać.
- Dziękuję. Kiedy byłbys gotowy?
- Myślę, że za jakieś 3 dni.
- Dobrze poczekam tyle i przyjdę tu za 3 dni.
- Ok. do zobaczenia.
- Pa!! - powiedziałam uradowana z przebiegu rozmowy i szybko wybiegłam z groty.
- Teyla!! Z kim chcesz porozmawiać? - krzyknął za mną wilk, ale ja go już nie słyszałam.
3 dni później.
Był ranek. Rosa moczyła mi furto. Właśnie szłam do groty Nighto, a raczej biegłam nie mogąc się doczekać spotkania ze zmarłą siostrą Nyx. Doszłam do groty i weszłam do niej niepewnie. Od ostatniego razu bardzo się zmieniła. Na ścianach wyrysowane były różne mroczne symbole, z sufitu zwisały różnorakie amulety i talizmany. Zobaczyłam Nighto obok kręgu na samym środku groty.
- Chodź tu - powiedział bez przywitania, jakby w ogóle nie wiedział, że minęły 3 dni od naszego ostatniego spotkania.
- Dobrze - powiedziałam i podeszłam do niego.
- Musisz mi powiedzieć, z kim chcesz rozmawiać.
- Chcę rozmawiać z siostrą Nyx - Wind.
- Dobrze. Będziesz miała około 20 min. Żeby wrócić musisz powiedzieć zaklecie, które Ci powiem. Jeśli nie zdołasz wypowiedzieć zaklęcia na czasz - zostaniesz wciągnieta do krainy zmarłych już na zawsze. Czy wszystko jasne?
- Tak - powiedziałam drżącym z podniecenia głosem.
- Ok. Wejdź do tego okręgu. - zrobiłam jak kazał. - zapamiętaj zaklęcie, dzięki któremu możesz wrócić. brzmi ono: Et minoro del quantos.
- Et minoro del quantos - powtórzyłam. - ok. co teraz?
- Wsłuchaj się w mój głos i odpłyń... Nighto zaczął mówić dziwnym głosem niezrozumiałe dla mnie słowa. Poczułam lekkie mrowienie w łapach, potem już na całym ciele. Miałam wrażenie jakbym wyszła z ciała i szybowała gdzieś w ciemności. Nagle uczucie ustało. Nie słyszałam już głosu wilka. Było całkowicie cicho i ciemno. Słyszałam tylko swój przyśpieszony oddech i bicie własnego serca. Rozejrzałam sie dookoła. Wszędzie było ciemno. Ale nie była to zwykła ciemność. Czułam jakby to była mgła. Gęsta, czarna mgła. Poszłam na oślep przed siebie.
- Halo? - powiedziałam cicho i niepewnie, a mój głos poniósł się echem i wrócił do mnie. Nic. Powtórzyłam i znów nic. - Wind? - znów nic. już miałam powiedziec zaklęcie powrotne, kiedy mgła obok mnie zawirowała i ukazała mi się widmowa wind. Jej puste, szare oczy napełniały mnie bezgranicznym smutkiem. Odwróciłam wzrok.
- Czego ode mnie chcesz żywa istoto? - spytała grobowym, smutnym głosem.
- Mam do ciebie pytanie.
- Jakie?
- Na temat twojej siostry - Nyx. - po wypowiedzeniu tego słowa oczy wilczycy rozbłysły dziwnym blaskiem.
- Więc pytaj - zdawało mi się, że jej głos lekko zmienił barwę. Stał się cieplejszy i nie napełniał już smutkiem. Popatrzyłam w stronę wadery i spytałam:
- Dlaczego Nyx jest taka wredna. Nikomu nie ufa, nie ma przyjaciół. Przecież to niemożliwe, żeby taka się urodziła. Każdy ma w sobie choć trochę ciepła, dobroci czy przyjaźni.
- Czemu cię to interesuje?
- Noo... Mam takie wewnętrzne uczucie, że po częsci ja jestem temu winna. Chociaż znam ją niedługo, czuję w środku jakbym ją znała od dziecka, chociaż nic o niej nie wiem.
- Hmmm... wiedziałam, że kiedyś sie to stanie.
- Co?! O co chodzi?! - spytałam zniecierpliwiona.
- Otóż dawno temu, jeszcze w watasze gwiazd parze beta narodziły się 4 wilki. Wszystkie samiczki. Jedna czarna, druga brązowa, trzecia granatowa, a czwarta biała niczym śnieg. Wszystkie kochały się bezgranicznie i gotowe było oddać za inną życie. Wszystkie miały jakąś moc - czrna (Nekiri) miała moc niezgody, kłótni, odzwierciedlała wojnę i noc. Biała z mocą przyjaźni i zgody (Exennis) odzwierciedlała pokój i dzień. Do brązowej (Tenariel) należało wszystko, co piękne, romantyczne i związane z miłością, zaś granatowa (Wainna) - tu wind na chwilę urwała.- granatowa była całkiem inna. Nie władała uczuciami, ani emocjami jak jej siostry, lecz pogodą. Głównie wiatrem. Była zawsze ciutkę z boku, ale dzięki mocy Exennis i tak wszystkie się lubiły. Pewnej nocy do ich groty wkradł się jakiś wilk i za pomocą czarów wcielił się w Tenariel i zabił Exennis. Wszystkie osądzenia oczywiście przeszły na Tenariel, a bez Exennis nikt jej nie wierzył. Już trójka najlepszych siósrt stała się sobie wroga, kłóciły się, aż w końcu każda poszła w swoją stronę. O to chodziło wilkowi, który zabił Exennis. Dopadł całą trójkę i wyczyścił im wspomnienia zostawiając tylko część prawdy zmienioną w coś innego. Tak powstały : Wredna Nyx, romantyczna Teyla i Wind władająca wiatrem. Dwie pierwsze nie wiedziały i nadal nie wiedzą, że są siostrami, zaś Wind już nie żyje. - Wind spuściła wzrok, a jej oczy stały się szkliste. Czar zostaje złamany po śmierci i wtedy wraca cała pamieć, ale już i tak nic nie można zrobić. Pewnie nie będziesz pamiętać naszej rozmowy jak wrócisz do życia, ale jej sens będziesz podświadomie pamiętać. Może z czasem przypomnisz sobie, że na przykład miałaś rodzeństwo, ale pewnie nie będziesz wiedziała, że jest nim właśnie Nyx, choć będziesz próbowała się do niej ciągle zbliżyć i dowiedzieć się czemu jest taka a nie inna. Jej podświadomość mówi, że w przeszłości bardzo ją zraniłaś, przez to zapewne już nigdy cię nie polubi. ty pewnie będziesz starała jej coś wynagrodzić, ale nie wiesz do końca co. No już czas na ciebie. Wypowiedz zaklecie i idź. Twój czas jeszcze nie dobiegł końca. Masz przed sobą całe życie. No idź już, idź. - stałam wpatrzona w nowo poznaną siostrę ciągle próbując poukładać sobie to wszystko w głowie. Nyx jest moją siostrą? Niee to nie możliwe..... Chociaż?? Wind miała rację już na mnie czas. Wypowiedziałam zaklęcie i znów poczułam mrowienie. Odpłynęłam. Po chwili znów stałam w grocie Nighto, a on patrzył na mnie pytająco.
- I jak? - spytał, ale wciąż byłam oszołomiona i wypowiedziałam tylko:
- to nie ja ją zabiłam - i zemdlałam.
Obudziłam się następnego dnia, a moze tygodnia? Nie wiem. Kompletnie stracilam poczucie czasu. Nade mną stało chyba pół watahy w tym Wild i, co dziwne, Nyx.
- O sso choci? - spytałam zaspana.
- Byłaś w głębokiej śpiączce 10 dni. Już stracilismy nadzieje, że wrócisz - powiedziała zaniepokojona Wild. Spojrzałam na nią zdziwiona.
- Serio? Czuję się jakbym spała może parę godzin. Ehhh nic nie pamiętam co ja tu robię?
- Byłaś spotkać się z kimś zmarłym. Tyle wyciągnęliśmy od Nighto. Nie chce powiedzieć z kim się widziałas. Mówi, ze to twoja prywatna sprawa. Czy to prawda?
- Aaa teraz sobie przypominam. Tak rzeczywiście rozmawiałam z kimś, ale wolałabym o tym nie mówić.
- Dobrze. - powiedziała Wild.
- Jeśli chcesz mogę odprowadzić cię do groty - nazbyt miło zaoferowała pomoc Nyx.
- Nie, dziękuję. Poradzę sobie sama - odparłam kąśliwie i spojrzałam na wilczycę spode łba.
- Nie to nie - prychnęła Nyx i odeszła.
- Nie wiem jak z nią gadać - powiedziała Wild, kiedy tamta już odeszła dalej.
- Ja też... - powiedziałam w roztargnieniu i chwiejnie poszłam w stronę swojej groty.
>>Nyx? Wild? ktoś inny? paluszki odpadają :3<<
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz