Uśmiechnąłem się i poszliśmy dalej. Szliśmy tak sobie dość długo, a ja myślałem o niej...cały czas o niej. I wreszcie wpadłem na szalony pomysł.
- Wasp? Znaczy Cora...
- Nieważne, mów jak chcesz - zaśmiała się.
- Pójdziemy jutro na randkę?
Wasp zatkało.
Wasp?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz