Chlapaliśmy się jak szczeniaki, a nawet udało mi się ją wepchnąć do strumienia.
Na koniec cali mokrzy weszliśmy do groty i usiedliśmy czekając aż wytchniemy.
- Ale było ekstra! - zaśmiałem się.
Kiedy się osuszyliśmy krzyknąłem:
- Patrz! Niedźwiedź! - i wskazałam łapą jakiś punkt. Kiedy Wasp się obruciła, jeszcze raz wrzuciłem ją do wody poczym zacząłem się śmiać.
Wasp? ;p (sory, że takie krótkie)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz