- Ja ciebie też wyszeptałem i uśmiechnąłem się. Wkońcu puściłam mnie i dalej szliśmy przez las rozmawiając się i śmiejąc. Mogłem być z siebie dumny. Ta Wasp była teraz nie do poznania. Wcześniej nie była taka wesoła, ale jakby się nie zmieniła i tak bym ją kochał.
Wieczorem leżałem w swojej jaskini i próbowałem zasnąć ale nie mogłem. Wciąż myślałem gdzie by tu ją zaprosić na tą randkę. Wreszcie wymyśliłem, że mogło by to być nad rzeką.
Rano pobiegłem do groty Wasp bez śniadania ale wpadliśmy na siebie w połowie drogi.
- Cześć co tu robisz? - spytałem zdziwiony.
- Szłam do ciebie - odparła trochę zmieszana.
- A ja do ciebie - powiedziałem. - Chciałem ci powiedzieć, że moglibyśmy się spodkać np. wieczorem nad rzeką. Co ty na to? - spytałem.
- Dobra.
Dzień minął świetnie. Właściwie nie spędzaliśmy dzisiaj zbyt dużo czasu razem gdyż Wasp musiała iść na polowanie dla całej watachy tylko z łowcami. Jednak wieczorem przyszedłem nad rzekę.
Wasp?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz