- Dobrze się śpi o tej porze? Wiesz, jeszcze nie próbowałam. Według mnie noc jest do odpoczywania. W dzień jestem wręcz zawalooona robotą! Ładnie tutaj. Jeszcze nigdy nie odwiedziłam tej części lasu. - paplałam bez sensu.
- Idziemy? - nie czekając na moją odpowiedź zaczął iść ścieżką w prawo.
- Hej, Loure! - zawołałam za basiorem. - W drugą stronę!
Z wyraźnym poirytowanym wyrazem na twarzy wilk odwrócił się i krzyknął:
- Przecież do jaskini Emriv idzie się tędy!
- Tak, ale powiedziała, że będzie czekać przy wodospadzie - odparłam.
Pewnie już tam jest. Jak na złość Loure upierał się, żeby najpierw sprawdzić w grocie Alf.
- Bez dyskusji! Idziemy! T E R A Z!!! - wybuchłam.
Sama się czasem zadziwiam. Nie moja wina, że ten wilk emanuje jakąś aurą, która mnie wnerwia. Mam przez niego (a raczej nią) zepsuty dzień.
Basior nadal stał w miejscu.
- Tak się bawimy? Proszę bardzo! - pomyślałam.
Podbiegłam za niego i zaczęłam pchać w ustalony przeze mnie kierunek.
Loure? Nie mam żadnych pomysłów -.-
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz