Kiedy tylko pierwsze promienie słońca wpadły do mojej jaskini wystrzeliłem jak z procy na zewnątrz i pognałem przez pola w stronę obrzeży watahy. Poprzedniego wieczoru bardzo wcześnie położyłem się spać więc dzisiaj miałem mnóstwo energii, którą musiałem rozładować, żeby nie wybuchnąć, dosłownie... Kiedy tak pędziłem robiąc wielkie susy w wysokiej trawie dostrzegłem całkiem niedaleko wilczycę o imieniu jeśli się nie mylę Flake. Jeszcze jej właściwie nie poznałem, a ponieważ teraz była do tego świetna okazja postanowiłem z nią porozmawiać.
- Cześć! - zawołałem nieco zziajany dobiegając do niej - Jesteś Flake prawda?
- Tak, a ty to...? - spytała mrużąc oczy.
- Jacob - uśmiechnąłem się przyjaźnie - Co robisz?
- Właśnie polowałam - mruknęła wilczyca - Ale spłoszyłeś mi zwierzynę.
- Przepraszam - znów posłałem jej uśmiech, ale tym razem przepraszający - Jak chcesz to możemy zapolować razem.
Po złożeniu propozycji popatrzyłem na nią wyczekująco.
Flake?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz