środa, 20 sierpnia 2014

Od Jacoba

Włóczyłem się po watasze bez konkretnego celu ziewając co chwilę. Nudziło mi się i nie miałem żadnego pomysłu na zrobienie czegokolwiek. Sprawdziłem już jak bardzo łatwopalna jest sucha ściółka leśna, skończyło się mało przyjemnie... po wkurzałem trochę Emriv, poznałem nową wilczycę Apokalipso wpadłem do wody i prawie się utopiłem mimo, że od tafli wody do dna było trzydzieści centymetrów oraz spowodowałem lawinę uśmiercając tym samym dwa niewinne ślimaki. Teraz już żywcem nie miałem co robić. Ruszyłem w stronę gór oglądając niezmiernie nudny krajobraz składający się z drzew, trawy, skał oraz drzew, trawy no i skał...Nuda... 
- Cześć, co robisz? - usłyszałem za sobą głos, a kiedy się odwróciłem zobaczyłem Apokalipso.
- Nic - odparłem po czym westchnąłem ciężko.
- Właśnie widzę - zaśmiała się - Jak ci idzie nauka pływania?
Pech chciał, żeby moje wpadanie do wody i usilne próby wyjścia widziała Calypso i teraz bardzo się z tego nabijała.
- Przestań - warknąłem - Dobrze wierz, że wilki ognia nie lubią wody.
- Uhum - odparła wcale mnie nie słuchając. Muszę przyznać, że ta mała wilczyca bardzo mnie irytowała - Loure może ci udzielać korepetycji.
- Nie chcę korepetycji! Dotarło? Jestem wilkiem ognia i nie umiem pływać! Nigdy też nie będę umiał - warknąłem poirytowany.
- Szkoda... - westchnęła tonem dorosłej i doświadczonej wilczycy, która na dodatek jest alfą.
- Jasne - skwitowałem ironicznym tonem.
- To co robimy? - spytała Cali w taki sposób jakbym tylko czekał, aż zaproponuje coś ciekawego.
- Możesz mnie zostawić w spokoju - zaproponowałem przesłodzonym głosem.
- Hej! - zawołała nieco oburzona - To do ciebie nie podobne!
- Może i nie... - westchnąłem - Ale mam zły dzień.
- Jeszcze rano byłeś w dobrym nastroju - przypomniała waderka.
- I co z tego? - spytałem poirytowany - To nie znaczy, że cały dzień muszę tryskać radością.
- Eeee... No nie wiem - wilczyca popatrzyła na mnie uważnie - Zobaczysz jak już uda mi się zaciągnąć cię do czegoś pożytecznego to odzyskasz dobry humor. 
- Wątpię - stwierdziłem z kwaśną miną - A co takiego moglibyśmy robić?
- Na przykład moglibyśmy zająć się przygotowaniem imprezy urodzinowej Emriv - zaproponowała.
- To ona ma urodziny? - spytałem zaskoczony - To znaczy wiem, że każdy ma ale kiedy są jej?
- Już za dwa dni - odparła mała - Sun mi o tym powiedziała.
- Czyli ona też zajmie się przygotowywaniami? - zadałem kolejne pytanie.
- Tak.
- Przydało by się też wciągnąć resztę wilków, które nie są na wyprawie - zamyśliłem się.
- No to na co czekamy? - zawołała Calypso - Chodźmy zawołać resztę!
Kto dokończy???

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz