-Ach ,nie warta jest opowiedzenia -zmrużyłam oczy i machnęłam
lekceważąco łapą .Spojrzałam na Damona ,który wyraźnie oczekiwał
opowieści .Zachichotałam cichutka ,a po chwili przybrałam poważny ,lekko
filozoficzny wyraz psyka .
-No więc ...,-zaczęłam - wraz z bratem ( który też jest w Watasze
Wspomnień ) urodziliśmy się na lazurowej samotni .Chyba porzucili nas
rodzice .Ja tego nie wiem , bo wtedy ledwo co odrastałam od ziemi ,a
Snow także nie pamięta tego za dobrze , byliśmy młodzi .Może nasza
pamięć się zresetowała w tamtym momencie bo chcieliśmy zapomnieć o czymś
tragicznym ,np śmierci rodziców na naszych oczach ? - posmutniałam
zastanawiając się na głos . Z ukosa rzuciłam basiorowi spojrzenie . O
dziwo słuchał z zainteresowaniem ,więc kontynuowałam :
-W każdym razie Snow był dla mnie jak ojciec ,a właściwie mi go
zastępował .Ciężko nam było ,ale wychowywaliśmy się samotnie .Samotnie
też polowaliśmy i zdobywaliśmy doświadczenie .Mój brat nauczył mnie
wszystkiego ... Długo wędrowaliśmy nie mogąc natrafić na żadną watahę
,aż w końcu dotarliśmy tu i bez wahania dołączyliśmy -pod koniec
usadowiłam się wygodnie na ziemi, oczekując reakcji wilka . Damon
podniósł na mnie wzrok ,nie wiedząc jak się zachować . Miałabym podobnie
;nie wiadomo czy rozmaczać ,pocieszać czy machnąć na to łapą obojętnie ,
bo w sumie nic takiego mi się nie przydarzyło . Niektóre wilki mają
zdecydowanie gorzej , jak na przykład on .
-A więc mieliście cały czas pod górkę -podsumował .
-No tak ,ale tu znaleźliśmy swój dom -uśmiechnęłam się pocieszająco . -A
i przepraszam za incydent z wodą ... nie miałam pojęcia -spuściłam
wzrok ,speszona .Zreflektowałam się ,że jeszcze go nie przeprosiłam .
-To nic przecież .
-Właśnie ,że to coś ! -zaprzeczyłam . -Jesteś wilkiem ognia i mogłeś się zranić - dodałam stanowczo .
Damon?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz