- Emm... - mruknąłem niepewnie podchodząc do wadery, a właściwie dziewczyny - I co teraz zrobisz?
- Wypróbuję co potrafi człowiek - wyjaśniła wesoło. Chwiejnie stanęła na dwóch łapach yyy... nogach i zrobiła parę kroków w moją stronę.
- To nawet zabawne - stwierdziła z uśmiechem po czym zaczęła biec potykając się co jakiś czas. Ruszyłem za nią bez trudu dotrzymując jej kroku. Po chwili wybiegliśmy na polanę ciągnącą się w dół ku rzece. Sunshine znów się potknęła, ale tym razem straciła równowagę i przewróciła się na ziemię. Zanim zdążyła cokolwiek zrobić zaczęła turlać się w dół zbocza. Zaśmiałem się cicho i pobiegłem za dziewczyną obserwując z rozbawieniem jak przetacza się coraz szybciej, aż w końcu wpadła do rzeki.
- To musiało boleć - skomentowałem dobiegając do niej i obserwując jak obolała i cała mokra podnosi się z rzeki.
Sun?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz