niedziela, 10 sierpnia 2014

Od Rei cd Water

- Taa...no dobra - odparłam, chociaż szczerze trochę nie chciało mi się oprowadzać jednoosobowej wycieczki po całym terytorium.
- Dzięki.
- A co ci tak na tym zależy? - spytałam ciszej gdy ruszyłyśmy brzegiem rzeki w stronę lasu, ale było to raczej pytanie, które zadałam sama sobie. Wilczyca z zachwytem oglądała drzewa po drodze mimo, iż mówiła, że była już w lesie. - Widziałaś wodospad? - spytałam po dłuższej chwili nudnego milczenia.
- Nie. Byłam tylko w części lasu.
- A głodna jesteś?
- A co to ma do rzeczy? - zdziwiła się wilczyca.
- Tak czy nie? - przewróciłam oczami.
- Trochę... w sumie nie jadłam śniadania - wilczyca jeszcze coś mówiła ale ja jej nie słuchałam. Przed nami w trawie pasł się spokojnie ogromny jeleń. Ha! Jesteśmy blisko - pomyślałam. Wokół wodospadu kręciło się wiele zwierząt, a ja byłam głodna.
- Water - uciszyłam wciąż gadającą wilczycę. W sumie to była podobna do mnie - irytująca i gadatliwa. Ale w tym momencie nie chciało mi się gadać. Gdy błękitna wilczyca również dostrzegła zdobycz umilkła i przyczaiła się obok mnie.
- Wow - szepnęła - niezły - oblizała się. - To jaki jest plan? - w sumie wiedziała, że chodzi jej o plan ataku, ale tak na prawdę zupełnie nie wiedziałam o czym mówi.
- Nie ma planu - odparłam i skoczyłam gdy tylko zdobycz się odwróciła. Wbiłam szpony w jeleni zadek, a zwierzę przerażone popędziło do przodu. W tym pędzie wspięłam się na jego grzbiet. Z początku jechało się przyjemnie, ale chwilę później zaczęło mnie irytować to podbijanie. Jeleń pędził jak oszalały.
- Spokojnie, gdzie się spieszysz kolo? - spytałam i wgryzłam mu się w kark. Zwierzę zajęczało i runęło do przodu. Ups, coś chyba poszło nie tak. Teraz dopiero uświadomiłam sobie, że jestem na jego grzbiecie. Chwilę później leżałam na ziemi przygnieciona przez ogromnego jelenia, którego nie byłam w stanie podnieść. No świetnie! Jeszcze chwila, a się uduszę! Wtedy jakaś ogromna siła zepchnęła ze mnie ciało jelenia. Co prawda ja też wylądowałam parę metrów dalej, ale przynajmniej nic mnie nie przygniatało. Co to było? Woda! No jasne! Znalazłam się nad wodospadem, a ogromna fala wody zepchnęła jelenia! I mnie... To miało sens! Tylko, czemu... Po drugiej stronie rzeki stała Water uśmiechając się i krzycząc:
- Rea! Żyjesz?!

Water?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz