Razem z zachodem słońca Aust rozpłynęła się w oślepiającym blasku, takim samym w jakim się pojawiła. Spostrzegłam, że Talizman Wszechświata już nie błyszczy tak jak wcześniej. Zrozumiałam, że nie to rzeczywiście jednorazówka i będzie mi już potrzebny. Cisnęłam go daleko przed siebie, ale on zniknął jeszcze w locie. Wróciłam powoli do groty. Kiedy mówiłam Aust o tej tajemniczej wilczycy, która wywołała burzę, wilczyca odparła, że nie widziała takiej w Watasze Cienia. Za pewne była z jakiejś innej watahy, albo nie należała do żadnej...
Gdy następnego dnia rano obudziłam się jak zwykle wcześnie nie miałam już zapasów niedźwiedziego mięsa, zostało mi tylko mięso jelenia i kilku zajęcy. Zjadłam kilka kawałków jeleniego mięsa, po czym postanowiłam rozprostować nogi i odwiedzić Emriv. Wyszłam na zewnątrz i ruszyłam w stronę jej groty.
Na miejscu przywitała mnie niezbyt miła scena. W grocie było tłoczno, Emriv rozmawiała ze Snow'em, pod ścianą leżała Flake, a Loure właśnie przykładał do jej rany na łapie jakieś liście. Gdy Alfa mnie zobaczyła przerwała rozmowę.
- Rea! A co ty tu robisz? - spytała zdziwiona i jakby...przestraszona?
- Co tu się dzieje? - nie raczyłam odpowiedzieć na jej pytanie.
- W nocy był napad, mogłam się tego spodziewać. Wilk z Watahy Cienia zaatakował Flake. Próbowała się bronić, ale on był silniejszy. Na szczęście jej brat ją usłyszał. Nie wiem co knują, ale wygląda to dziwnie...jakby szykowali jakąś pułapkę. Tym razem zaczęli od najsłabszych, a nie od Alf, czyli w tym wypadku mnie, ta jak mają w zwyczaju. - Stwierdziwszy, że mogłoby to wywołać totalny chaos w jej głowie, postanowiłam nie mówić jej o tej podejrzanej wilczycy. W tej samej chwili czas jakby zwolnił, obraz się rozmył, wszystkie dźwięki stały się niewyraźne. Wszystkie oprócz jednego...w głowie usłyszałam całkiem wyraźny głos mówiący:
"Uważajcie! Wataha Cienia planuje oblężenie, to pułapka, nie wolno wam wychodzić poza tereny watahy! Najpierw postanowili was zagłodzić zabierając wam całą zwierzynę, ale teraz uznali, że to bez sensu i będą was wyławiać pojedynczo aż zostanie tylko Alfa.... Na razie nic więcej nie wiem."
To był głos Aust! To dzięki połączeniu Telepatycznemu. Gdy skończyła swoją wypowiedź powoli odzyskałam świadomość i ułyszałam głosy innych.
- Rea! Słyszysz mnie?! - mówiła Emriv.
- Co? A, tak, tak...
- Co ci? Czemu nic nie mówiłaś? Nie słyszałaś mnie czy co? - Opowiedziałam jej całą wczorajszą przygodę z Aust i to co mi przekazała przed chwilą. - Spytaj czy szykują wojnę.
- Powiedziała, że nic więcej nie wie, a z tego co zrozumiałam to na razie nie.
- Dobra, wyślę Evanlyn na zwiady...
- Nie! To przecież pułapka, oni na to czekają!
- Musze to zrobić Rea, to jedyny sposób żeby dowiedzieć się czegoś więcej.
- Nie jedyny, jest jeszcze Aust.
- Nie wiemy kiedy się odezwie.
- Ale będzie mi przekazywać wieści.
- Tak czy siak ona jest w Watasze Cienia, a nie na naszej granicy i nie powie nam co tam się dzieje.
- Ok, rób jak chcesz....
- Co się z tobą stało, ty wolisz działać, a nie czekać!
- Nie wiem... - odwróciłam się i wyszłam - ona miała rację, coś było ze mną nie tak.
Następnego dnia spostrzegłam, że moje własne zapasy mięsa się kończą, więc wyruszyłam na polowanie. Pobiegłam nad wodospad i ujrzałam tam pijącą sarnę.Przyczaiłam się i skoczyłam gdy zwierzę się odwróciło. Wepchnęłam sarnę do wody i przytrzymałam. W przeciwieństwie do niej ja mogłam oddychać pod wodą więc spokojnie mogłam czekać aż się udusi. Nagle czas zwolnił, a obraz się rozmył. Puściłam śniadanie, które natychmiast uciekło. Znowu to samo, to Aust. Tym razem powiedziała tak:
"Rea? Nie jest dobrze. Słuchaj, wilki cienia szykują się jednak do wojny, mówili coś o tym by wycofać oblężenie. Wiem jedno, ostrzą pazury i trenują walkę. Podejrzewam, że chcą was wywabić z watahy. Kiedy wyjdziecie, zaatakują od tyłu i zajmą tereny, a tych, którzy wyjdą zaatakują z drugiej strony. I jeszcze jedno! Szykują potężną broń! To smoki..."
"Co?!" - zawołałam w myślach, ale Aust nie wiedzieć czemu już nie odpowiadała. Postanowiłam natychmiast powiedzieć o tym Alfie.
- Smoki?! - tak bardzo inteligentna była reakcja Emriv na mój raport z wiadomości dotyczących wroga.
- Smoki.
- Ale jak to? Nawet nie wiedziałam, że one w ogóle jeszcze żyją! To są niesamowicie stare istoty...
- To jak dadzą radę walczyć? - spytałam sarkastycznie, ale wiedziałam co ma na myśli.
- Nawet jeśli... To jaka moc byłaby tak potężna by je wezwać i jeszcze do tego sprawić, żeby ich słuchały! To niezależne stworzenia - nagle zamarła w bezruchu.
- Co? - spytałam. - Dziwnie wyglądasz jak tak nieruchomiejesz.
- Kamień Władzy.
- Ahaaa... A możesz mi wyjaśnić co to niby jest? - spytałam poirytowana tymi jej tajemniczymi, niejasnymi i pozbawionymi sensu wypowiedziami.
- To najrzadszy kryształ na świecie. Jest tylko jeden. Przepadł bardzo dawno temu, ale wilki cienia najprawdopodobniej go odnalazły. Posłużyły się nim by wezwać smoki, które zrobią wszystko by go odzyskać. Do póki jest w posiadaniu Watahy Cienia, nie mamy z nimi szans w walce.
- No to co chcesz zrobić?
- Wysłać was na bardzo niebezpieczną wyprawę powiedziała twardo, ale słychać było, że bardzo nie chciała tego robić.
{Emriv dokończy}
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz