wtorek, 24 grudnia 2013

Od Wild Life

    Wydawaćby się mogło, że jestem szczęśliwym wilkiem. Jednym z tych, które są ważne i wszyscy na nie zwracają uwagę oraz sznują, a one mają co tylko zechcą. Jednak Alfa to nie tylko "książeczka na ziarenko grochu" ale też odpowiedzialność, odwaga i ciężka praca. Miałam 5 lat, a jak na wilka to nie jest już bardzo młody wiek. Kiedy założyłam tą watahę byłam młoda i chciwa przygód. Wciąż byłam Alfą tej watahy i wydawało mi się, że dobrze ją prowadzę, ale jednak...potrzebowałem następcy. Któżby miał nim być? Skoro nie miałam partnera nie mogłam mieć też szczeniaków. Prawdą było też, że nie zabardzo wiedziałam jak zajmować się takimi maluchami.
    Myślałam tak siedząc w piękną noc na szczycie góry i patrząc w czarne jak Smolarek niebo, które rozświetlały tusiące gwiazd tańczących wokół ogromnego księżyca. Dziś była pełnia, a wilki uwielbiają pełnię. Lecz taka pełnia jak dzisiaj zdarzało się raz na rok. Księżyc był idealnie okrągły i ogromny więc rozświetlał świat tak, że widać było wszystko jak w dzień. Babcia opowiadała mi kiedyś o tym zjawisku. Byłam wtedy jeszcze malusieńkim szczeniakiem i nic nie rozumiałam, ale pamięć miałam hyba najleprzą w Watasze Gwiazd, a więc pamiętałam wszystko dokładnie. Oprócz rodziców. Spędzałem z nimi mało czasu gdyż ciągle musieli zajmować się watahą. Nie mając dla mnie czsu chcieli mnie oddać do opiekunki, która miała w swojej grocie już 4 szczeniaki. W końcu babcia i starsza siostra zajęły się mną. Dopuki nie wybuchła wojna z wilkami północy...
    Wstałam i poszłam powoli do swojej groty. Po drodze podziwiałam rzekę odbijającą blask księżyca i kwiaty skąpane w jego świetle. Wszystko wydawało się dzisiejszej nocy magiczne.
    Kiedy doszłam do groty położyłam się i spróbowałam zasnąć. Nie mogłam, oczy same mi się otwierały więc leżałam tak jeszcze długo podziwiając niebo.
"Szkoda, że reszta wilków już śpi i nie widzi tego" - pomyślałam poczym przypomniała mi się Nyx. Nie ona na pewno jeszcze nie śpi. Przez krótką chwilę myślałam o tym czy nie pujść do niej ale od razu mi się odechciało. Potem pomyślałam o Nighto i uśmiechnęłam się.
"A ciekawe czy on śpi?" - pomyślałam i zasnęłam.
Tej nocy śniłam o mnustwie różnych rzeczy ; lecz ani razu się nie obudziłam. Aż do rana.
Wstałam rześka i wyspana jakby wcale nie wędrowała wczoraj przez pół nocy po lesie. Zupełnie nie zwracałam uwagi na wczorajsze wydażenia.
Pobiegłam do lasu i zapolowałam na sarnę. Zaciągnęłam ją nad rzekę i tam zaczęłam jeść. Kiedy się najadłam pochyliłam się, żeby się napić. Nagle zobaczyłam, że mój brzuch jest nieco większy.
- Matko, ale się napchałam. Muszę teraz trochę pobiegać - powiedziałam sama do siebie, napoiłam się i pobiegłam przez las w góry.
    W połowie drogi stanęłam zmęczona gdyż mój brzuch ciążył mi niesamowicie.
"Dziwne ale..." - pomyślałam i odrazu udałem się do Reiki.

    - Jesteś w ciąży - oświatczyła biała skrzydlatą wilczyca.
- Co?! - wykszyknęłam - To nie możliwe! - byłam realistką więc wiedziałam co mówię. Byłam zdziwiona i...pżerażona? Czy raczej zadowolona? Nie wiedziałam.
- Wczoraj była niesamowita noc. Jedyna w roku, a tej nocy dzieją się bardzo dziwne rzeczy - powiedziała - Ale idź do zielarzy, oni się na tym bardziej znają.
Skinęłam głową i wyszłam z groty. Skierowaliśmy się powoli w stronę domu Nighto. On był zielarzem i to bardzo dobrym, ale bałam się mu powiedzieć o ciąży. Może pujdę do Ulrulu? Nie. Idę do Nighto. Zdecydowanym krokiem przekroczyłam próg groty.
- Nighto? - spytałam. Siedział oczywiście przy jakiejś książce i był bardzo skupiony. - Nie chciałam przeszkadzać ale przyszłam się o coś zapytać.
Wilkodwrócił się.
- Wild - uśmiechnął się - pytaj o co chcesz. O co chodzi?
- Bo... - nie wiedziałam od czego zacząć - Wiesz coś o Księżycowej Nocy?
- Tej, która była wczoraj? Coś tam wiem. Ta noc zdarza się raz na rok. Wtedy księżyc jest największy i świeci naj jaśniej. Ziemia zbliża się do niego na skutek jakiejś magii. Albo to on zbliża się do ziemi. Dla tego jest taki wielki. Podobno wtedy księżyc może używać swojej magii. Może zrobić różne rzeczy. Czasem są one dobre, a czasem złe. Czasami...może spełnić czyjeś życzenie. To chyba tyle o nim wiem, a czemu pytasz?
- Bo...wczoraj siedziałam na górze...
- Nie dziwię się - zaśmiał się Nighto.
- No ale...obserwowałam księżyc i...dzisiaj jestem w ciąży. Tak mówi Reika.
Nighto zaniemówił.
- Co? - odezwał się zdziwiony po chwili - Wiedziałem, że księżyc ma wielką moc ale żeby aż taką? Wow.
- Nie jesteś...zły? - spytałam ostrożnie dobierając słowa.
- Nie. Czemu miałbym być zły?
- A..y..nie wiem. Tak mi się powiedziało - wymyślałam na bierząco co powiedzieć.
- No nic ja wracam do czytania. Właśnie czytałem o eliksirach uleczających, będę próbował wymyślić coś co ożywia zmarłe wilki i... - zaczął opowiadać, a ja byłam szczęśliwa, że zmienił temat.
- Co, co? - spytałam nagle gdy wyrwałam się z zamyślenia.
- Mówiłem, że chcę przyżądzić eliksir przenoszący w czasie i jeszcze taki, który ożywia wilki. To potężna magia ale liczę, że mi się uda.
Nagle coś przyszło mi do głowy.
- To znaczy, że dzięki takiemu eliksirowimogłabym się przenieść w przeszłość i dowiedzieć się czegoś więcej o moich rodzicach? - spytałam..
- Być morze.
    Potem wróciłam do mojej groty i cały dzień minął w miarę normalnie. W miarę! Bo cały czas nie mogłam się pozbyć myśli o fakcie, że jestem w coąży. I to z powody księżyca!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz