Life był bardzo ładny i miły. Polubiłam go, szczerze nawet mi się spodobał, no ale chyba 100 lat minie, zanim mu o tym powiem.
- Czemu mam skrzydła? - powtórzyłam pytanie zdziwiona - no... no, bo... - zastanowiłam się - nie wiem, po prostu mi wyrosły, ale na początku wcale tego nie chciałam - powiedziałam smutno.
- Dlaczego? To fajnie móc latać jak ptak - Life rozmażył się.
- Teraz też tak uważam, ale niestety moja wataha tak nie uważała. Zostałam uznana za ,,wybryk natury,, i kiedy miałam 1 rok wyrzucili mnie z watahy - westchnęłam.
- To smutne - powiedział Life - ja też nie pamiętam swojej rodzinz jak większość wilków w wataszy. Zrobiło mi się go żal.
- Może teraz pójdziemy zapolować na tego zająca - uśmiechnęłam się jak najbardziej przekonująco.
- Pewnie - odwzajemnił uśmiech - długo już tu jesteś? - zapytał.
- Nie, ale znam jedno miejsce gdzie jest dużo zwierzyny, może tam pójdziemy?
- Konkretnie gdzie?
- Nad wodospad.
<<Life?>>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz