poniedziałek, 30 grudnia 2013

Od Kayli


Szłam drogą. Ciemn.ą drogą... Nie myśląc o niczym... Nagle spostrzegłam ogromnego byka. Byłam głodna i stado także. Zniżyłam się. Zaszyłam się w krzakach i nasłuchiwałam. Wtem, ni stąd ni zowąd wyskoczyła Ulrulu i jednym kłapnięciem paszczy zabiła byka. Byłam wściekła. Rzuciłam się na nią. Wiem, że chce zaimponować przed Rasselem, ale do tego stopnia! " popamięta" myślałam.
- Jak mogłaś!- wrzasnęłam i rzuciłam się na nią. Ona nieświadoma, nie zdążyła odeprzeć napadu. Rozerwałam jej prawy bok aż do kości. Z ulgą patrzałam jak zsuwa się na mech. Dopiero wtedy uświadomiłam sobie co robię...
- Ulrulu, nie, nie umieraj... Przepraszam...- błagałam.
Widać było, że odchodzi...
- Kayla, przepraszam...- wyszeptała..
Nie, daruję sobie tego, jak ona odejdzie... Nie, nie, tak nie może być...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz