Samotna łowczyni krążyła po okolicy, jej głównym przeznaczeniem bło polowanie i zabijanie zwierzyny, nie myślała o partnerze, szczeniakach, jej umysł wypełniała rządza krwi. Obudziły się w niej dawne instynkty łowcze. Wiedziała, że została do tego stworzona, to jej przeznaczenie...
Nagle jej drogę zastompiły dwa inne czarne wilki " pewnie z sąsiedniej watahy..." pomyślała Kayla. Jak widać wcale jej nie zauwarzyły. Schowała się w krzakach, nasłuchując. Rozmyślała czy nie rzucić się na czarnego wilka.. Ale nie, to nie tak. Te wilki mówiły o napaści na moją watahę. O,nie... Kayla błyskawicznie rzuciła się na jednego z nich, polała się krew, drugi rzucił się do obrony. Wilczyca rozszarpała pierwszemu gardło. Rozgorzała się na dobre bitwa, drugi wilk poszedł po posiłki..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz