środa, 20 listopada 2013

Od Wind cd Operah

- Taaaa...w sumie bym mogła... - odparłam trochę niechętnie - ale najpierw pójdziemy nad wodospad bo mi się chce pić.
- Dobra - zgodziła się Operah.
Zaprowadziłam ją poprzez las do rzeki. To było chyba moje ulubione miejsce. Stanęłyśmy. Nachyliłam się nad wodoą i zaczęłam pić. Nagle podniosłam łeb i spojżałam w stronę niepewnie rozglądającej się wilczycy.
- A ty nie pijesz? - zapytałam.
- Nie, dzięki nie jestem spragniona.
- Jak chcesz - odparłam obojętnie i powróciłam do wcześniejszej czynności. Po chwili znowu się podniosłam. Rozejżałam się i zaczęłam węszyć w powietrzu. Nagle powiał lekki wietrzyk gdzieś z zachodu.
- Co jest? - spytała Operah.
- Czuję zapach wilków. Nie pachnie zbyt znajomo. Dochodzi gdzieś z tamtąd - tu wskazałam łapą na zachód - a te wilki... - chwilę powęszyłam - ...są jeszcze dość daleko z tąd.
- Myślisz, że lepiej ostrzec Alfę? - spytała Operah.
- Nie wiem, może tak, a może nie...

   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz