Był wieczór. Ja siedziałam sobie na półce skalnej nad przepaścią. W moim ulubionym miejscu czyli oczywiście górach. Tak, to pewne, góry były moim żywiołem. Nie przeżyłabym bez nich. Nie założyłabym watahy w terenie górzystym o rześkim świerzym powietrzu. Gdzie można się wspiąć na jakiś wysoki szczyt usiąść i rozmyślać podziwiając piękne widoki. Tak więc rozmyślając siedziałam na tej półce skalnej, a za mną skała była wklęsła tworząc małą jaskinię, w której było jedynie miejsce do spania. Tam też czasem zostawałam na noc. Nagle z zamyślenia wyrwał mnie dźwięk kroków.nie lubiłam kiedy ktoś mnie wyrywał z zamyślenia. Odwróciłem głowę w prawo i trochę powyżej mnie na małym kamieniu zobaczyłam schodzącego Kobe. Ewidentnie szedł w moją stronę. Nagle poślizgnął się i spadł z kamienia. Naszczęście nic mu się nie stało, a ja przewróciłam oczami. Jednak pozwoliłam mu siąść obok mnie kiedy już podszedł. Po chwili milczenia zapytałam nie odrywając wzroku od widoków rozciągających się przedemną.
- Po co przyszedłeś?
- No w sumie to ja poszedłem tylko na spacer ale kiedy cię zobaczyłem pomyślałem, że do ciebie podejdę. A ty co robisz?
- Ja? Nie widać? Siedzę sobie.
Przez chwilę klimat była napięty, żadne z nas nie wiedziało co powiedzieć.
- To twoje ulubione miejsce? - Zapytał w końcu Kobe przerywając ciszę.
- Tak - odparłam krótko. - Przypomina trochę czerwone góry - dodałam cicho.
- Co?
- Nic, mówię, że przypomina mi się miejsce, w którym się urodziłam.
- A....a.. Właściwie to jaka była twoja przeszłość? - Zadał powoli pytanie po chwili namysłu.
- No... Urodziłamsię w Watasze Gwiazd. Potem jednak ona zaczęła się rozpadać. Po napadzie, który znacznie zmniejszył liczbę wilków członkowie zaczęli odchodzić. Potem uciekłam. Ponieważ byłam z rodu Alf nie chciałam nigdzie dołanczać, wolałam założyć swoją watahę.
- Eh. Przykro mi.
- Teraz ty odpowiedz swoją historię.
- Nie jest zbyt ciekawa. Byłem tylko Omegą w Watasze Zorzy...
- Co?! W Watasze Zorzy?' - Wykszyknęłam zdziwiona.
- Tak - odparł nieco zdziwiony.
- Przecież nasze watahy się znały.
- Jak to? Czemu o tym nie wiem?
- Byłam prawie Alfą. Sory, ale nie dziw się, że wiem więcej.
>>>KOBE?<<<
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz