Biegałam po lesie ciesząc się ze wszystkiego z czego miałam okazję. Mimo to, że wcześniej spotkałam Wasp która swoim zwyczajem była chamska i bardzo niemiła oraz mimo to, że osunęła się pode mną skała na której stałam i spłynęłam wodospadem do jeziora byłam bardzo szczęśliwa. Nagle zobaczyłam jakąś wilczycę. Wyglądała na miłą ale nawet jakby nie była i tak warto podejść i zagadać.
- Hej ! - zawołałam podbiegając. Wilczyca odwróciła się do mnie trochę zdziwiona.
- Co ? - spytała z lekkim uśmiechem.
- A nic, nic - wybuchnęłam śmiechem - Tylko nie wiem jak masz na imię, a wież mi nic w tej watasze nie może mieć przede mną tajemnic.
- Ach... Jestem Teyla - powiedziała - A ty ?
- Trixy - wyszczerzyłam kły w uśmiechu.
( Teyla ? )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz