Westchnęłam i ruszyłyśmy w milczeniu w stronę mojej groty. Szłyśmy przez zaspy śnieżne, a wilczyca trochę niepewnie na mnie spoglądała. Wreszcie dotarłyśmy do mojej groty. Niedaleko niej znajdowała się mała i przytulna pusta grota. Nowy dom Dorindy znajdował się na małym wzniesieniu. Podeszłyśmy pod górkę i stanęłyśmy przed grotą.
- No to wchodź i się rozgość - powiedziałam trochę od niechcenia. Grota jak już mówiłam była mała i przytulna, a miejsca w niej było na uchnięte spania dla dwóch dorosłych wilków i trzech malutkich.
>>>>Dorinda?<<<<
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz