- Konam z głodu - mruknęłam - Upolujemy coś ?
- No możemy... Tam biegnie jakiś koń - zauważył.
- Koń ?! - wrzasnęłam wystrzelając w górę jak błyskawica - To Jankes !
- Kto ? - zdziwił się.
- Mój koń ! Zwiał kilka dni temu i dawno go nie widziałam - powiedziałam - Jankes !!!
Koń zastrzygł uszami zatrzymując się i obracając łeb w naszą stronę. Po chwili zarżał radośnie i podbiegł do nas.
- Jakiś ty brudny - stwierdziłam z niesmakiem bezskutecznie próbując doczyścić sierść zwierzaka.
- Pomogę ci - powiedział Avalyn zamykając oczy i skupiając się nad czymś. Po kilku sekundach otworzył oczy z których wystrzeliło oślepiające światło. Zamknęłam szybko oczy nie chcąc stracić wzroku, a gdy je otworzyłam zobaczyłam, że Jankes jest czysty.
- Jak... Jak ty to zrobiłeś ? - wyjąkałam oszołomiona.
( Avalyn ? )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz