czwartek, 28 listopada 2013

Od Avalyn'a cd Nyx


Obce wilki zaatakowały nas całkiem z zaskoczenia. Byliśmy całkiem nie przygotowani, a mimo to już po paru minutach zaczęliśmy wygrywać. Nagle zobaczyłem jak Nyx walczy z jakimś potężnym basiorem. Obok nich leżała ranna jakaś inna wilczyca. To była chyba siostra Nyx, Wind. Rzuciłem się do gardła wrogowi. Nyx była wycięczona i cała poraniona. Wróg jednak był silniejszy ode mnie. Przycisnął mnie do ziemi dusząc mnie i rozdzierając mi pazurem prawy bok.
- Skończymy z tobą, a potem z całą watahą - wycedził przez zęby. Przejechałem mu łapą po pysku, robiąc cztery, cieknące krwią pasma. Wyślizgnąłem mu się spod łap.
- Pff... nie macie najmniejszych szans - zaśmiałem się ironicznie. Wilk się wściekł. Skoczył na mnie, ale uchyliłem się. Zarył pyskiem w drzewo.
- Poćwicz celność - rzuciłem przez ramię. Leżał przy zaroślach nie ruszając się. Wszyscy pokonani. Wataha Wspomnień wygrała. Postanowiłem poszukać Nyx.
- Nyx, Nyx! Gdzie jesteś? - krzyczałem. Zecora stanęła przede mną z poważnie ranną Nyx na grzbiecie. Rana w moim brzuchu koszmarnie piekła, a krew ciekła z niej litrami. Ale jak ona ma umrzeć to ja równie dobrze mogę się wykrwawić.
- Co z nią? - zadałem pytanie retoryczne. Z oczu Wild Life popłynęła łza. Mi nie wypadało jednak płakać...

(Wild Life, dokończysz?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz