Po chwili namysłu powiedziałam ostrożnie.
- Ja mam watahę, może mogłabym cię przyjąć - popatrzyłam na wilka. Miał brązowe futro i kilka ozdób: złoty kolczyk w uchu, niebieskie piórka za uchem i z takim samym piórkamiem coś na szyi, jakby naszyjnik czy coś... Potem popatrzyłam mu w oczy ; lśniły niczym dwie wielkie gwiazdy na czarnym nocnym niebie. Wyglądał na dobrego wilka, którego mogłabym bez ryzyka przyjąć do Watahy Wspomnień.
- Naprawdę? - spytał - Gdzie jest ta wataha?
- Właściwie to już wkroczyłeś na jej teren, ale nie martw się możesz już tu zostać jeśli chcesz.
<<Avalyn?>>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz