czwartek, 28 listopada 2013

Od Avalyn'a cd Nyx


Obce wilki zaatakowały nas całkiem z zaskoczenia. Byliśmy całkiem nie przygotowani, a mimo to już po paru minutach zaczęliśmy wygrywać. Nagle zobaczyłem jak Nyx walczy z jakimś potężnym basiorem. Obok nich leżała ranna jakaś inna wilczyca. To była chyba siostra Nyx, Wind. Rzuciłem się do gardła wrogowi. Nyx była wycięczona i cała poraniona. Wróg jednak był silniejszy ode mnie. Przycisnął mnie do ziemi dusząc mnie i rozdzierając mi pazurem prawy bok.
- Skończymy z tobą, a potem z całą watahą - wycedził przez zęby. Przejechałem mu łapą po pysku, robiąc cztery, cieknące krwią pasma. Wyślizgnąłem mu się spod łap.
- Pff... nie macie najmniejszych szans - zaśmiałem się ironicznie. Wilk się wściekł. Skoczył na mnie, ale uchyliłem się. Zarył pyskiem w drzewo.
- Poćwicz celność - rzuciłem przez ramię. Leżał przy zaroślach nie ruszając się. Wszyscy pokonani. Wataha Wspomnień wygrała. Postanowiłem poszukać Nyx.
- Nyx, Nyx! Gdzie jesteś? - krzyczałem. Zecora stanęła przede mną z poważnie ranną Nyx na grzbiecie. Rana w moim brzuchu koszmarnie piekła, a krew ciekła z niej litrami. Ale jak ona ma umrzeć to ja równie dobrze mogę się wykrwawić.
- Co z nią? - zadałem pytanie retoryczne. Z oczu Wild Life popłynęła łza. Mi nie wypadało jednak płakać...

(Wild Life, dokończysz?)

środa, 27 listopada 2013

Od Rose cd Blue


Zamurowało mnie..
-Ja..nie wiem co powiedzieć ale ..tak ...-wykrztusiłam z siebie
-No to jesteśmy umówieni...-powiedział.
-Tak..-uśmiechnęłam się.
-A o której ci pasuje?-zapytałam
-Hm.. za chwilę.
-Okej to za chwilę..
Kiedy skończyliśmy jeść Blue prowadził mnie w pewno miejsce, nie wiem gdzie to jest.
-Daleko jeszcze?-zapytałam.
-Nie..już niedaleko.-powiedział 
(Cd.Blue? w jakie miejsce ją zabierzesz ? )

wtorek, 26 listopada 2013

Od Blue cd Rose


-Nic się nie stało- powiedziałem i pomogłem wilczycy wstać- A tak w ogóle to gdzie ci tak spieszno?
-Na polowanie- odparła krótko Rose.
-A mogę pójść z tobą?
- Pewnie, czemu nie.
Na polowaniu niestety nie udało nam się znaleźć żadnego łosia (pech :c) ale za to złapaliśmy całkiem pokaźnego jelenia. Zabraliśmy sie do jedzenia. Nagle wilczyca podniosła łeb znad zdobyczy i popatrzyła na mnie.
-Co się tak na mnie patrzysz?- spytała- Mam coś na pysku?
Zmieszany spóściłem wzrok. Po chwili jednak znów złapałem się na tym że patrzę na Rose jak idiota. Ale.co poradzę? Znam tą wilczycę już długo i muszę przyznać że jest po prostu piękna.
"No dobra"- pomyślałem-"Dość gapienia się. Czas działać"
Podjąłem w głowie decyzję która męczyła mnie bardzo długo. Gdy skończyliśmy jeść zapytałem:
-Rose...?
-Tak Blue?
"Raz kozie śmierć" pomyślałem.
-Czy...czy umówisz się ze mną?

<Rose???>

Od Avalyn'a cd Trixy



- Wie się o magii to i owo - odparłem tajemniczo. Zmarszczyłem brwi dodając: - W końcu to nic szczególnego, cały czas się uczę.
- Ale i tak fajnie - powiedziała entuzjastycznie. Spokojnie podeszła do konia i poklepała go po grzbiecie. On zarżał i lekko trącił Trixy pyskiem, na co wilczyca zachichotała.
- Pasujecie do siebie - uśmiechnąłem się. - A tak w ogóle, to ja ma na imię? - wzrokiem wskazałem na konia.

(Trixy? Przepraszam, że takie krótkie, ale weny nie miałam...)

Od Rose

       
Jak zwykle w dobrym humorku ruszyłam na polowanie.Chwilkę pogawędziłam z Alfą a potem poszłam do lasu. Głodna byłam..Zaczaiłam się na sarenkę..Naskoczyłam na nią i Bach! Leży. Zaczęłam ucztę na miejscu..wiem wiem nie ładnie ale głodna byłam..Zaciągnęłam ją do swojej jaskini gdzie skończyłam ucztować..Kiedy wyszłam z jaskini i poszłam do lasu upolować łosia wpadł we mnie jakiś wilk. Szybko się zerwałam i powiedziałam..
-Przepraszam..nie zauważyłam cię..-powiedziałam oszołomiona.
(Ktoś tam dokończy ? proooszee! )

poniedziałek, 25 listopada 2013

Dołączył Nighto!


ImięNighto
Wiek2 lata
PłećBasior
StanowiskoZielarz
CharakterZmienny, nieprzewidywalny, tajemniczy i troche irytujący. W czasie myslenia nad jakimś problememnie odzywa sie do nikogo.
Dobrze zna sie na magii cienia i nocy.
Gdy ma dobry chumor bardzo pomocny
RasaWilk ciemności
RodzinaNiema i niepamieta żeby miał
Szczeniakibrak
Partnernie pragnie związku
WłaścicielLkret

niedziela, 24 listopada 2013

Od Nyx cd Avalyn'a

- Hmm... - zamyśliłem się po czym spojżałam na niego i chytrze się uśmiechnęłam po czym skoczyłam na niego i wrzuciłam do wody.
- Ej! - uśmiechnął się i terz mnie przywrócił. Bawiliśmy się tak na płyciźnie (bo ja nie umiałam pływać) przez jakieś pół godziny aż wyłożyliśmy się na brzegu cali mokrzy i trochę poważniejąc zaczęliśmy się suszyć. Patrzyłam w górę na korony drzew, które poruszały się rytmicznie razem z wiatrem szeleszcząc liśćmi. Nagle jeden z nich spadł mi na pysk. Strzepnęłam go szybko i pomyślałam, że jakoś dziwnym trafem odkąd przyjaźnię się z Avalyn'em stałam się wrażliwsza. Ale tylko trochę! Wstałam. Rozejrzałam się dookoła. Las cały mienił się kolorowymi liśćmi zdąbiącymi drzewa i leżącymi na ziemi. Wkońcu, z parę miesięcy nadejdzie kolejna zima. Będzie to druga moja zima spędzona w tej watasze. Wydało mi się, że ktoś nas obserwóje, jednak zignorowałam to.
- Może pujdziemy w góry? - zaproponował Avalyn.
- Ok - odparłam i ruszyliśmy. Wędrowaliśmy jakieś dwie godziny kiedy doszliśmy do pięknego wąwozu leżącego na granicy watahy.
- Tego miejsca to ja nie znam - powiedziałam zachwycona. Avalyn uśmiechnął się ale nic nie powiedział. Wspięliśmy się na jadną z gór i weszliśmy do jednej z grot. Była to bardzo przytulna i miła grota, a do tego rozciągał się z tamtąd przepiękny widok na góry.
- Wow, ale super - zachwycałam się.
- Tak, jest pięknie - przyznał.

    Wieczorem kiedy szłam do groty cały czas myślałam o Avalyn'ie. Był bardzo miły i fajnie się z nim spędzało czas. Tego dnia wspinaliśmy się po górach więc nogi trochę mnie bolały. Nagle z drzewa zeskoczył jakiś wilk aż podskoczyłam ze zdziwienia. Jednak zorientowałam się po chwili, że to moja siostra.
- Win, co tak na mnie skaczesz? - zapytałam.
- A co, nie można?
- Idziesz do groty? - spytałam zmieniając temat.
- Tak, a bo co?
- To chodźmy razem - odparłam wiedząc, że nasze groty znajdują się dość nie daleko od siebie.
Zaczęłyśmy iść w milczeniu kiedy nagle ciszę przerwała Wind.
- Widziałam cię dzisiaj z Avalyn'em.
- Serio? - spytałam ale zaraz sobie przypomniałam, że przecież rzeczywiście ktoś ich śledził.
- Zakochałaś się w nim?
- Co?! Jest moim przyjacielem! - krzyknęłam oburzona ale na prawdę trochę mi się podobał.
- Ojej - powiedziała sarkastycznie - Nyx i Avalyn, to doprawdy pasuje.
- Weź przestań - warknęłam - wredna jesteś.
- Ty też,a przynajmniej byłaś - odparła trochę zdziwiona.
- Co chcesz przez to powiedzieć?
- Że się zmieniłaś.
Chwilę szłyśmy w milczeniu, a potem rozdzieliłyśmy się i każda poszła w swoją stronę.
    Kiedy już doszłam do domu opadłam na ziemię i zasnęłam.

    Obudziło mnie lekkie szturchnięcie. Otworzyłam zaspane oczy i przetarłam je. Zobaczyłam nad sobą kontur jakiegoś wilka. Dopiero po chwili rozpoznałam mówiącego "Nyx, obudź się" Avalyn'a. Podniosłam się. Było jeszcze ciemno, a księżyc świecił na niebie, chociaż gdzieś na wschodzie, tuż nad linią choryzontu bardzo blado przejaśniało się niebo.
- Co jest? Czemu mnie budzisz? - zapytałam jeszcze nie do końca rozbudzona.
- Jakieś wilki skradając się do nas. Najprawdopodobniej z Watahy Cienia.
A Kiedy tylko to usłyszałam od razu wstałam i pobiegłam przed siebie.
- Trzeba zawiadomić Alfę! - krzyknęłam przez ramię do biegnącego obok Avalyn'a. Biegliśmy omijając w ciemnościach drzewa. Wreszcie wpadliśmy do groty Wild Life.
- Nie ma jej tu - wydyszałam zdziwiona. Teraz usłyszęliśmy z oddali wycie. Pobiegliśmy w tamtędy stronę. Po chwili zanleźliśmy się na polanie gdzie otpierali już atak Wild Life, Alex i Wind. Walczyli z grupą obcych wilkow w Watahy Cienia. Wild zawyła głośno wzywając innych do pomocy. Przyłączyliśmy się, a wkrótce walczyła już cała wataha. Bitwa była krwawa ale my pomimo braku przewagi liczebnej wygrywaliśmy. Większość wrogów zginęła podczas kiedy my miliśmy tylko kilka rannych wilków. Nagle zaatakował mnie jakiś wyjątkowo silny samiec. Był cały czarny tak jak ja i nieźle walczył. Było trudno go pokonać więc dołączyła się do mnie Wind osłaniając mnie przed ciosem wilka. Sostra padła na ziemię ranna ale żywa. Do mnie zaś dołączył się Avalyn.


            <Avalyn?>

Od Trixy cd Avalyn'a

- A to jest kura ! - zaśmiałam się i nagle poczułam jaka jestem głodna.
- Konam z głodu - mruknęłam - Upolujemy coś ?
- No możemy... Tam biegnie jakiś koń - zauważył.
- Koń ?! - wrzasnęłam wystrzelając w górę jak błyskawica - To Jankes !
- Kto ? - zdziwił się.
- Mój koń ! Zwiał kilka dni temu i dawno go nie widziałam - powiedziałam - Jankes !!!
Koń zastrzygł uszami zatrzymując się i obracając łeb w naszą stronę. Po chwili zarżał radośnie i podbiegł do nas.
- Jakiś ty brudny - stwierdziłam z niesmakiem bezskutecznie próbując doczyścić sierść zwierzaka.
- Pomogę ci - powiedział Avalyn zamykając oczy i skupiając się nad czymś. Po kilku sekundach otworzył oczy z których wystrzeliło oślepiające światło. Zamknęłam szybko oczy nie chcąc stracić wzroku, a gdy je otworzyłam zobaczyłam, że Jankes jest czysty.
- Jak... Jak ty to zrobiłeś ? - wyjąkałam oszołomiona.
( Avalyn ? )

Wilki Terry, Clover i Amnestia - wyrzucone!


Bardzo mi przykro ale muszę wyrzucić Terry, Clover i Amnestię ponieważ nie dostałam od nich żadnych opowiadań.

Od Avalyn'a cd Nyx




Wilczyca jednym, mocnym ruchem łapy zabiła szpiega. Na ziemię popłynęła strużka krwi. Moim zdaniem zrobiła nie rozsądnie. Pokręciłem głową w zamyśleniu.
- Dlaczego to zrobiłaś? - pytanie skierowałem do Nyx, która gapiła się w krwawiące truchło nieznajomego.
- Należało mu się - warknęła i wyrywając się z "transu" popatrzyła na mnie.
- Co się stało, to się nie odstanie - westchnąłem. - Ja bym go zmusił do gadania, bo nie wiadomo, co wrogie watahy planują przeciwko tej - dodałem pragnąc, aby mój głos zawierał stanowczość i powagę. Już nic nie odpowiedziała. Ruszyłem przed siebie, poszła w moje ślady. Szliśmy tak w ciszy obok siebie. W końcu przerywając marsz wszedłem na wzgórze i usiadłem na wierzchołku.
- Masz coś do roboty? - uniosłem brwi i spojrzałem na Nyx.
- Cóż... coś by się znalazło, ale na daną chwilę, chyba ni... - i zanim zdążyła dokończyć skoczyłem w jej stronę, przewracając waderę. Sturlaliśmy się z pagórka. 
- Wygrałam! - powiedziała u stóp wzgórza z triumfalnym uśmieszkiem. Przycisnęła mnie do ziemi.
- To się okaże - zaśmiałem się, podważyłem jej łapę i teraz ja byłem górą. Bawiliśmy się jak szczeniaki. W końcu zmęczeni legliśmy na trawę. Leżeliśmy dłuższą chwilę. 
- No to co robimy? - zapytała nastawiając uszu.
Bez odpowiedzi odwróciłem łeb w stronę wadery i próbowałem przybrać poważną minę. Nie udało mi się to jednak i znowu parsknąłem śmiechem. Samica śmiała się razem ze mną.
- Prze... Haha... Przepraszam - przez ten śmiech zaczęła się nieźle jąkać. - Wiesz, że jesteś czymś ubrudzony? Masz coś na pysku. Haha. Śmiesznie to wygląda.
Wyciągnęła swoją łapę w stronę mojego pyska i strzepnęła odrobinę ziemi. Gdy strzepała mi tą ziemię z pyska, poczułem takie mrowienie w brzuchu... Spojrzałem się na nią, ona była taka... urocza. Ech, ze mną jest źle. Bardzo źle. Ja się chyba... Chyba się...
Uśmiechnąłem się jak idiota do wadery, która właśnie odsunęła łapę od mojego pyska. Zaśmiała się po czym spojrzała w niebo.



KILKA MIESIĘCY PÓŹNIEJ...
Dzisiaj był pierwszy dzień jesieni. Lisie powoli zmieniały swój kolor i już niedługo, zaczną spadać z drzew. Wiał lekki wiatr... Niechętnie wyszedłem na zewnątrz i rozejrzałem się. Potem z uśmiechem na pysku ruszyłem w stronę lasu. Postanowiłem upolować jakąś małą sarenkę, dla mnie i Nyxiern. Znalazłem. Była odłączona od stada, więc szybko poszło. Zaciągnąłem ją do jaskini Nyx.
- Bu! - wrzasnąłem od wejścia. Przebudziła się i zerwała na równe nogi.
- Kim jesteś?! - nastroszyła się.
Nie odpowiedziałem. Szybko przetarła oczy swoimi łapami i dopiero teraz mnie skojarzyła.
- Nawet nie wiesz jak mnie przestraszyłeś! - zawołałam trochę poirytowana.
Posłałem jej tylko szyderczy uśmiech i wskazałem łapą na sarenkę. Obeszła mnie z gracją i przyciągnęła ją trochę bliżej.
- Dzięki wielkie. Dobra, bierzemy się do jedzenia? - powiedziała z szerokim uśmiechem.
Potaknąłem ze śmiechem i zaczęliśmy jeść. Ja nie zjadłem dużo, bo jakoś nie miałem ochoty. Nyx za to jadła, aż jej się uszy trzęsły. Spoglądałem na nią raz na jakiś czas, a ta tylko prychała śmiechem i jadła dalej. Postanowiłem pozwiedzać jej jaskinię. Robię to praktycznie codziennie z rana, gdyż ja zawsze posiłek zjadam wcześniej, a ona się guzdra. Zawsze przyglądałem się tym kawałkom kryształków. Sprytnie to zrobiła. Skubana. Gdy skończyła, podeszła do mnie i pociągnęła mnie za łapę.
- Chodźmy na spacer! - wykrzyczała uradowana. Była cała we krwi.
- Może najpierw chodźmy się wykąpać? - prychnąłem pod nosem.
- Ano, fakt - mruknęła i wyszła z jaskini. Ja ruszyłem tuż za nią.
W trakcie drogi rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. Szczerze mówiąc, to jej nie słuchałem. Byłem zamyślony. Ciągle myślałem o niej. Znamy się już dobrych sześć lub siedem miesięcy, a moje uczucie do niej ciągle wzrasta. Jestem zakochany pierwszy raz w życiu, i prawdę mówiąc, jest to nieznośne. Ale nie dawałem jej tego po sobie poznać. Nie wiem co do mnie czuje, a nie chcę zepsuć naszej przyjaźni. Spacer minął szybko, pomimo tego, że szliśmy dosyć powoli. Co jakiś czas na mnie zerkała. Wydawało mi się, że zachowuje się inaczej. Zanim się obejrzeliśmy staliśmy już przy jeziorze. 
Weszła szybko na płyciznę i umyła pysk. Była o wiele bardziej ubrudzona niż ja. Ja zawsze jadłem mało i zawsze starałem się nie ubrudzić.
- No to co robimy? - zapytała z uśmiechem wychodząc z wody.
- Nie wiem. Jakiś pomysł? - zapytałem.
Zastanawiała się nad tym dość długo. Utkwiła we mnie wzrok.
Przerwałem jej machając jej łapą przed oczami.
- I co? Już wiesz, gdzie chciałabyś iść?



(Nyx, dokończysz?)

Od Ally cd Galle'a


Podeszliśmy do wilka. Nie było szans żeby go uratować. Nagle zauważyłam w martwym pewne podobieństwo. Serce podeszło mi do gardła. To był... to...
- Broud... O nie!- pochyliłam się nad ciałem brata. Nie mogłam uwierzyć że odszedł.
-Znasz go?- zapytał Gale.
-Tto...mój brat- wydusiłam i po raz pierwszy w swoim życiu wybuchnęłam płaczem. Gale podszedł do mnie.
-No już. Teraz jest w lepszym miejscu- pocieszał mnie wilk i lekko przytulił.
-Ale ja wolę żeby był przy mnie...-sapnęłam cicho- Teraz nie mam już żadnej rodziny...żadnego przyjaciela...

<Gale?>

czwartek, 21 listopada 2013

Od Nyx cd Avalyn'a


Zaniemówiłam. Jakim cudem ten wilk (którego z resztą pierwszy raz widziałam) znał moje imię i jakim prawem je wymawiał! Nie nawidziłam tego imienia. Tak strasznie chciałam na niego nawarczeć, nakrzyczeć i zrobić mu jakiś wścipski kawał ale jakoś nie mogłam. Po prostu nie mogłam. Dlaczego? Czyżby mi się podobał? Ja zakochać się? To przecież jakiś absurd! Ale jednak...
- Co tak zaniemówiłaś? - spytał Avalyn. Czułam się okropnie nie mogąc zrobić tego co zawsze robię z innymi wilkami: poniżyć, upokożyć, owinąć wokół łapy.
- Nic - odparłam drętwo ale teraz sobie przypomniałam, że przecież nie wiem kim on jest. - Jesteś w Watasze Wspomnień? - dodałam.
- Tak, od jakiejś pół godziny.
- Aha - mruknęłam bo teraz moją uwagę przykuło coś innego, a mianowicie cień wilka pomiędzy drzewami. Przemieszczał się bardzo cicho, a kiedy wbiłam w niego wzrok znieruchomiał.
- Co tam widzisz? - spytał Avalyn.
- Wilk... - powiedziałam i powęszyłam chwilę - ...obcy.
Zaczęłam się skradać wpatrując się cały czas w cień wilka. Nagle skoczyłam i wpadłam na brązowo białego wilka. Miał na pysku jakieś znaki, najprawdopodobniej plemienne i bardzo ostre kły. Jednak był odemnie mniejszy. Wyrywał się z mojego uścisku ale ja trzymałam go mocno. Nagle ugryzł mnie w łapę. Puściłam wilka, a ten pobiegł w stronę północy. Avalyn ruszył za nim. Był szybszy i dopadł małego. Kiedy go do mnie przyprowadził zapytał.
- Chciałaś go złapać?
- Tak, dzięki - odparłam i przykułam nieznanego wilka do podłoża.
- Jesteś szpiegiem? - zapytałam ostro.
- Nic nie powiem! - wrzeszczał wilk.
- A więc jesteś szpiegiem.
- nic ci nie powiem! - krzyknął jeszcze głośniej.
- To się jeszcze okaże - odparłam szczerząc kły w chytrym uśmieszku - a więc odpowiesz na pytanie mały?
- Nie jestem mały - wycedził i kłapnął zębami żeby znowu mnie ugryźć ale nie trafił.
- Czemu nas szpiegowałeś? - naciskałam.
- Czy ty jesteś głucha?! Przecież ja ci nic nie powiem.
- Tak? A wiesz co się dzieje jeśli ktoś nie odpowiada mi grzecznie na pytanie? - Wilk zawarczał ze wściekłości. - To się dowiesz - "odpowiedziałam" i jednym mocnym ruchem łapy zabiłam go.


                       >> Avalyn?<<

Od Kayli


Dzień był mroczny,nawet za mroczny. Kayla wyruszyła aby upolować grubego zwierza. Szła drogą, przeczuwała, że nie powinna tutaj być...
Nagle usłyszała wycie. Weszła w przydrożne krzaki. Na drodze pojawiła się coała wataha mrocznych wilków. Mowili o najeżdzie na jakąś watachę, ale kiedy zaczęli wymieniać członków, Kayla doszła do wniosku,że chcą zaatakować jej watachę...

Od Avalyn'a cd Trixy


Po przedstawieniu się także chciałem znać imię wilczycy.
- Czy mógłbym poznać twoje imię? - zapytałem pogodnie.
- Jestem Trixy - odparła wesoło. Nastała trochę drętwa cisza. Słychać było tylko wiatr szumiący w gałęziach. Spojrzałem w niebo.
- Na co patrzysz? - zainteresowała się.
- Wiesz, patrzę na chmury, niektóre z nich są wyjątkowe, ale każde mają w sobie jakąś historię, jakąś puentę - wyjaśniłem swoim zawiłym tokiem myślenia.
- Lubisz patrzeć na chmury? - wadera uniosła brwi.
- Tak, nawet bardzo - uśmiechnąłem się. - A... ty? - zapytałem po chwili wahania. Bez odpowiedzi chwyciła mnie za łapę i pociągnęła za sobą. Po chwili dotarliśmy na kwieciste wzgórze. Trixy skoczyła w łan kwiatów i z rozmarzeniem spojrzała w niebo.
- To tu - wyszeptała. Tutaj było ślicznie, dodatkowo przygrzewały nas ciepłe, złociste promienie słońca. Położyłem się na trawie obok niej.
- Patrz, to słoń! - zaśmiała się wskazując łapą dużą, poszarpaną chmurę.
- A tam sarna - zauważyłem.

(Trixy, dokończysz?)

Od Avalyn'a cd Wild Life


- W sumie... mógłbym... - zamyśliłem się. Wild Life (moja przyszła alfa) z zastanowieniem popatrzyła na mnie swoimi kryształowymi, niebieskimi, niczym jeziora, oczami.
- To w porządku - odparła po chwili namysłu. - Jesteś członkiem!
- Czekaj, a jak się ta wataha nazywa? - zapytałem. 
- Wataha Wspomnień - oznajmiła z dumą i zaczęła bić ogonem na boki. Zmarszczyłem brwi.
- Dlaczego taka nazwa? Lubisz kogoś lub coś wspominać? To najczęściej wiąże się z przykrościami. A więc nie jest przyjemne lub bądź, co bądź zabawne - zacząłem filozoficznym tonem głosu. Wadera znieruchomiała.
- Nie myślałam nad tym w taki sposób - powiedziała, trochę chyba z braku laku. - Nazwę watasze nadałam całkiem przypadkiem, chociaż trochę z tego powodu, że bardzo cenię sobie dawną watahę, która była w posiadaniu moich przodków. Tym samym pragnę, aby wszyscy o niej pamiętali - wytłumaczyła.
- Nie będę bardziej wnikać, by nie rozdrapywać twoich ran i nie wtrącać się w nie swoje sprawy - dodałem poważnie. Wadera uśmiechnęła się serdecznie. Cóż... skoro miała być to moja Alfa, to się cieszę, bo mimo, iż udaję sztywniaka, lubię ją nawet. 
Zanim wilczyca zdążyła cokolwiek odpowiedzieć, z dialogu wyrwał nas czyiś głos bodajże należący do wilka, który był gdzieś w pobliżu.
- Zecora! - krzyknął uszczęśliwiony i podbiegł do Alfy. Przede mną stanął rosły samiec o sierści koloru popiołu. Pierwszego wrażenia nie robił za fajnego...
- Eghm, dzień dobry - przywitałem się z nim kulturalnie.
- Kim jesteś? - zadał mi pytanie. Przewróciłem oczami.
- Wilkiem, a co nie widać? - odparłem złośliwie. - Ech, nazywam się Avalyn, miło mi - dodałem od niechcenia.
- Alex - przedstawił się. Chyba Wild Life go lubiła, więc postanowiłem być dla niego jako tako grzeczny. To zadanie prawie nie wykonalne (a z tego powodu, że jak ktoś na początku zrobi niemiłe wrażenie, to ja już potem no, po prostu nie mogę być dla niego miłosierny), ale cóż... nie chcę od razu podpaść Alfie.
- Przejdę się - mruknąłem i truchtem odbiegłem od wilków. Rzecz jasna, normalnie dogadałbym mu jakieś słówko, ale teraz nie było takiej opcji. Zwolniłem tępa i teraz spacerkiem maszerowałem przez las. W prawdzie nie znam tych terenów, ale przecież nie jestem królikiem, który gdy tylko gubi drogę do kuchni to panikuje. Nagle krzaki się przede mną odsłoniły, a stałem nad samą krawędzią jakiegoś małego, górskiego jeziorka. Jednym susem przeskoczyłem na drugi brzeg. Zacząłem pić źródlaną wodę. Nagle coś skoczyło w moją stronę, lecz schyliłem się i to "coś" z pluskiem wpadło do wody. Popatrzyłem przed siebie. W wodzie jakaś wilczyca nieudacznie próbowała pływać. 
- Pomocy! Epp.... Pomocy! - krzyczała, wręcz się topiąc. Bez wahania skoczyłem do wody i wyciągnąłem ją na brzeg. Jeszcze trochę dusiła się wodą zalegającą w jej gardle, ale szybko to wykaszlała. Przygwoździłem ją do piasku przednimi łapami. Zacytowałem:
- Kto pod kimś dołki kopie, ten sam w nie wpada - prychnąłem śmiechem.
- Ha ha ha - przewróciła oczami. - Niech lepiej łaskawy pan mnie puści - warknęła, jednakże nie przejąłem się tym wcale.
- Czegoś chciała mnie utopić? - zaśmiałem się.
- Bo tak - odparła wielce urażona. - Teraz pewnie mnie jeszcze raz za to wrzucisz, prawda? - zapytała prawie całkiem pewna odpowiedzi. 
- Nie, nie jestem zawistny - powiedziałem i tak jak na dżentelmena przystało, zeszedłem z wadery. Samica była tak samo mokra, jak ja.
- Jestem Avalyn, a ty? - rzekłem nie tracą dobrego humoru.
- Nyx - wymusiła uśmiech.
- Ładnie, ładnie, Nyxiern - skwitowałem.

(Nyx, dokończysz?)

środa, 20 listopada 2013

Od Trixy

Jak zwykle rano pędziłam przez las omijając slalomem mijane drzewa. Zamknęłam oczy wczuwając się w każdy ruch. I... BUM ! Otworzyłam oczy nade mną stał jakiś fajnie wyglądający wilk. 
- Cześć - wymamrotałam wstając.
- Nic ci nie jest ? - spytał śmiejąc się - A w ogóle to co ty robiłaś ?!
- Ja... Sobie biegałam - wyjaśniłam szybko oblewając się rumieńcem. 
- Acha - odparł wolno.
- No tak he, he - uśmiechnęłam się - A tobie nic nie jest ? Aaa... jak ty masz na imię ?
- Avalyn - odparł.
( Avalyn ? )

Od Wild Life cd Avalyn'a

Po chwili namysłu powiedziałam ostrożnie.
- Ja mam watahę, może mogłabym cię przyjąć - popatrzyłam na wilka. Miał brązowe futro i kilka ozdób: złoty kolczyk w uchu, niebieskie piórka za uchem i z takim samym piórkamiem coś na szyi, jakby naszyjnik czy coś... Potem popatrzyłam mu w oczy ; lśniły niczym dwie wielkie gwiazdy na czarnym nocnym niebie. Wyglądał na dobrego wilka, którego mogłabym bez ryzyka przyjąć do Watahy Wspomnień.
- Naprawdę? - spytał - Gdzie jest ta wataha?
- Właściwie to już wkroczyłeś na jej teren, ale nie martw się możesz już tu zostać jeśli chcesz.


                <<Avalyn?>>

Od Wind cd Operah

- Taaaa...w sumie bym mogła... - odparłam trochę niechętnie - ale najpierw pójdziemy nad wodospad bo mi się chce pić.
- Dobra - zgodziła się Operah.
Zaprowadziłam ją poprzez las do rzeki. To było chyba moje ulubione miejsce. Stanęłyśmy. Nachyliłam się nad wodoą i zaczęłam pić. Nagle podniosłam łeb i spojżałam w stronę niepewnie rozglądającej się wilczycy.
- A ty nie pijesz? - zapytałam.
- Nie, dzięki nie jestem spragniona.
- Jak chcesz - odparłam obojętnie i powróciłam do wcześniejszej czynności. Po chwili znowu się podniosłam. Rozejżałam się i zaczęłam węszyć w powietrzu. Nagle powiał lekki wietrzyk gdzieś z zachodu.
- Co jest? - spytała Operah.
- Czuję zapach wilków. Nie pachnie zbyt znajomo. Dochodzi gdzieś z tamtąd - tu wskazałam łapą na zachód - a te wilki... - chwilę powęszyłam - ...są jeszcze dość daleko z tąd.
- Myślisz, że lepiej ostrzec Alfę? - spytała Operah.
- Nie wiem, może tak, a może nie...

   

Od Operah cd Wind


- Bo widzisz... - zaczęłam - Jestem nowa...
- Acha 
- A mogła byś pokazać parę miejsc ?

< Wind ? >

wtorek, 19 listopada 2013

Od Wind cd Operah

Omiotłam wilczycę wzrokiem.
- Jak masz na imię? - zapytałam trochę chłodno chociaż nie chciałam by mój ton tak brzmioał.
- Operah, a ty?
- Jestem Wind - po chwili namysłu dodałam - Czy ty...jesteś z Watahy Wspomnień? Bo cię nie kojażę.

   >>>>Operah?<<<

Od Operah


Szłam przez las. Nagle zobaczyłam wilka. Podeszłam do niego. 
- Cześć - powiedziałam - Jestem Operah 

< kto dokończy >

Od Avalyn'a

Powoli zapadłam zmrok. Spojrzałem do góry, na ciemne niebo, jedynie miejscami pokryte srebrzystymi gwiazdami. Drogę oświetlał tylko księżyc, który był dziś w pełni. Powoli kroczyłem przed siebie. Gdzieś w pobliżu musiał być jakiś wilk, czułem go. Chciałem go odszukać, w końcu były to duże szanse na znalezienie watahy. Wszedłem w głąb lasu kierując się ścieżką. Prowadziła ona na wysokie wzniesienie. Będąc już na szczycie stanąłem blisko krawędzi. Spojrzałem ponownie na księżyc, zacząłem wyć w nadziei, że wilk mnie usłyszy. Nie minęło dużo czasu, gdy usłyszałem za sobą kroki. Gwałtownie się odwróciłem. Stała przede mną wilczyca o brązowo kremowej sierści i piórami wplecionymi w grzywę. Wszystko poszło po mojej myśli, co mnie ucieszyło. Z niezmienionym wyrazem pyska spojrzałem na nieznajomą. 
- Kim jesteś? - zapytała nie ufnie mierząc mnie wzrokiem.
- Jestem Avalyn - odezwałem się po chwili.
- Co tu robisz? - kontynuowała.
- Nie lubię być w ten sposób przesłuchiwany - mruknąłem nieco zirytowany kolejnym pytaniem w moją stronę.
- Trudno - fuknęła wadera przewracając oczami.
- Mogłabyś się chociaż przedstawić - powiedziałem dość chłodnym, charakterystycznym dla mnie tonem głosu.
- Wild Life - przedstawiła się po chwili zawahania, jednak dość niechętnie. - A więc.. mógłbyś odpowiedzieć na moje pytanie?
- Podróżuję. Dokładniej szukam watahy - sprostowałem.
Na chwilę odwróciłem wzrok, po czym ponownie przeniosłem go na wilczycę.

<Wild Life, dokończysz?>

Mamy banner!

Uwaga! Chciałam przypomnieć (i ogłosić), że mamy banner w naszej watasze. Został wykonany przez gracza Koń trojański, a zobaczyć go możecie w zakładce "inne".

UWAGA!

Wilki będą się od dzisiaj starzeć co miesiąc o 2 lata, a nie jak wcześniej co tydzień o rok bo uznałam, ze to za szybko!

I znowu opowiadania!
Jeżeli do końca tygodnia nie otrzymam opowiadań od Terry, Operah, Amnestii, Kayli, Clover oraz Ravena WYRZUCAM ICH Z WATAHY!

poniedziałek, 18 listopada 2013

Dołączył Avalyn!


ImięAvalyn, Avy
Wiek3 lata
PłećSamiec
StanowiskoWojownik
CharakterAvalyn jest wilkiem, który wie po co i dlaczego żyje. Odważny i lojalny. Nie lubi się przechwalać, jest samowystarczalny. Odpowiedzialny, uczuciowy. Nie otwiera się przed każdym i raczej chroni swoje życie prywatne przed wścibskimi oczami. Jeśli mu zależy potrafi dogadać się ze wszystkimi. Jest tolerancyjny i taktowny. Nigdy nie odmówi pomocy. Cechuje się oddaniem i zdrowym rozsądkiem nie łatwo wmówić mu jakąś bzdurę. Ma swoje zdanie, którego będzie się trzymać nawet gdyby inni myśleli co innego. Lubi ryzyko i dreszczyk adrenaliny. Nie boi się brudu, ośmieszenia, czy bólu. Świetnie walczy, a ponadto zna wiele zaklęć, które są jego atutem.
RasaWilk magii
RodzinaCóż... miał rodzinę, z resztą jak każdy, ale stracił ją sam.
SzczeniakiBrak
PartnerChwilowo nie poszukuje.
WłaścicielKoń trojańcki (howrse)

niedziela, 17 listopada 2013

Od Rose cd Gale'a


-Jasne..-powiedziałam z uśmiechem.
Poszliśmy nad wodospad..Usiadłam przy brzegu.
-Jesteś tu nowy?-zapytałam.
-Nie..-powiedział i napił się wody.-A ty?
-Już trochę tu jestem..-uśmiechnęłam się. 
-To chyba mijaliśmy się..-powiedział z uśmiechem.
-Na to wygląda..-zaśmiałam się delikatnie.
(Cd.Gale? )

Od Dorindy


Stałam samotnie na polanie. Przed chwilą skończyłam polowanie i jeleń mocno zranił mnie w bok. Miałam ciemno przed oczami. Wokoło nikogo nie było. To było straszne. 
- Zaraz tu umrę - powiedziałam na głos. Nic się nie stało.
- Chyba tu oszaleję - powiedziałm głośniej. Nic. Postanowiłam policzyć do 10, a potem jeśli otworzę oczy i zobaczę jakiegoś wilka na pewno się w nim zakocham...
- To niemożliwe - powiedziałam na głos, ale mimo to zamknęłam oczy.
- 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9... 10 ... - otworzyłam oczy. Przedemną stał wilk.
,, To się nie dzieje naprawdę,,- Zamknęłam i ponownie otworzyłam oczy. Wilk stał nadal. ,, Zaraz zniknie,, - pomyśłałam, ale nic takiego się nie wydarzyło. Wilk stał nadal.
- Jak masz na imię? - zapytał - coś ci się stało? - pytał. Zamknęłam oczy. Nie wiem czy ze szczęścia, czy z upływu krwi straciłam przytomność.

<<Dokończy jakiś wilk?>>

Od Gale'a cd Trixy


Kiedy zjedliśmy jelenia spojrzałem na słońce. Już się ściemniało. W lesie było cicho.
- Ciemno, nie? - powiedziała Trixy.
- Ciemno - potwierdziłem. Nagle usłyszałem szum i szelest. Coś lub ktoś nadchodziło.
- Chodźmy już - powiedziała Trixy. Skinąłem głową. Tu było trochę nieprzyjemnie.
- Boisz się? - zapytałem.
- No co ty - odparła niepewnie - nie jestem tchórzem.
- To dobrze - odparłem. Biegliśmy przez las. Wiedziałem co nas goni. To było związane ze mną. Z moją przeszłością.
- Chodźmy do mojej groty - krzyknąłem.
<<Trixy?>>

Od Gale'a cd Rose


- Nic się nie stało - zresztą to ja na ciebie wpadłem. 
- Nie to ja - powiedziała wadera
- Ja - odpowiedziałem i zaśmialiśmy się. Spojrzałem na słońce. Poczułem, że naprawdę chce mi się pić.
- Idziemy nad wodospad? - zapytałem.
<Rose?>

Od Gale'a cd Ally


Przy niej byłem dziwnie wygadany. Podobało mi się to.
-Mogę mówić do ciebie Ally? - zapytałem.
- Pewnie - odpowiedziała. Chodziliśmy po lesie w poszukiwaniu jedzenia. To znaczy jelenia, może sarny, albo mojego ulubionego pożywienia - łosia. Nagle zobaczyliśmy dużą sztukę. To był łoś. ,,Dziś mam szczęście!,, - pomyślałem. 
- Szybciej - krzyknęła Ally. Biegliśmy za łosiem. Jednak był bardzo szybki i go zgubiliśmy.
- No nie - mruknęła Ally. Rozejrzałem się dookoła.
- Chyba musimy iść gdzie indziej - mruknąłem - Wild Life jeszcze od ciebie nic nie wyciągnąła nie? - zapytałem z uśmieszkiem - chyba jej będzie trud... - nie dokończyłem, bo obok nas wyskoczył łoś i pomknął przed siebie. Pobiegliśmy za nim. Nagle wbiegliśmy na polankę. Łosia tam nie było, ale leżało tam coś innego.
- Wilk - mruknęła Ally. Przyjrzałem mu się. Był martwy, ściekała z niego krew. Poszarpany i przebity (jakby porożem?) leżał na ziemi.

<<Ally?>>

czwartek, 14 listopada 2013

Od Nyx

    Leżałam w grocie i odpoczywałam po długim polowaniu. Byłam najedzona, ale też wyczerpana. Patrzyłam jak promienie słońca odbijają się od białej powierzchni śniegu. Na wszystkich drzewach leżały równo rozłożone czapy śniegu. Przymknęłam oczy i już prawie zasypadałam w drzemkę kiedy usłyszałam jakiś szum. Jednak nie był to szum taki jak szumi strumień czy wiatr, to był trzepot skrzydeł. Otworzyłam jedno oko i spojrzałam w górę. Zobaczyłam lecącego jakiegoś czarnego wilka. Otworzyłam deugie oko i podniosłam się. Wilk wylądował nieopodal mojej jaskini. Podeszłam ostrożnie. Zwykle takich niespodziewanych gości wyganiałam ale ten jakoś mnie zaciekawił. Spodobał mi się? Nie to nie możliwe. A jednak. Podeszłam od tyłu do wilka. Jadł właśnie borsuka. Pewnie wziął go sobie z naszych zapasów bo przecież wszystkie zwierzęta pochowały się już do swoich nor.
- Echem... - odchrząknęłam nie wiedząc jak zacząć rozmowę - jak się nazywasz?
Wilk odwrócił się i omótł mnie wzrokiem.
- Raven, a ty?
- Jestem Nyx.
- Co ci się stało? - zapytał patrząc na moją zabandażowaną łapę.
- Co? A to, to nic takiego tylko taka rana - dopiero sobie przypomniałam, że przecież mam dalej zabandażowaną łapę, jeszcze po wypadku z drzewem.

>>>>Raven?<<<

Od Nyx cd Reiki

Zastanawiałam się długo. Tak, miałam długie imię ale wstydziłam się go. Ne używałam go odkąd uciekłam z Watahy Gwiazd. Uważałam, że jest głupie. Nie byłam zbyt ufna ani przyjacielska jednak chciałam okropnie poznać prawdziwe imię Reiki i ciekawość była silniejsza.
- Dobra, powiem - wymamrotałam - ale obiecał, że nikomu nie powiesz! - warknęłam już ze wściekłością.
- Ok, ok nie powiem. Więc jak ono brzmi?
- Nyxiern - wymamrotałam zawstydzona.

Reika?

środa, 13 listopada 2013

Od Rose cd Gale'a


-Rose a ty?-zapytałam.
-Gale - powiedział.
-Miło mi cię poznać.. To zapolujemy?-zapytałam.
-Jasne.-odparł.
Po chwili poszliśmy polować. Upolowaliśmy jelenia.
-Przepraszam..że wcześniej ci przeszkodziłam..-powiedziałam z poczuciem winy.
(Cd.Gale?

Od Trixy cd Gale'a


- Trixy - przedstawiłam się - A ty ?
- Jestem Gale - powiedział.
- OK ! - zaśmiałam się - Tam jest łoś !
Zakradliśmy się cicho i rzuciliśmy na jelenia. Już po kilku sekundach padł martwy.
- To smacznego - uśmiechnęłam się lekko. Odwzajemnił uśmiech i zaczęliśmy jeść. Popatrzyłam ukradkiem na wilka. Wyglądał fajnie. Był przystojny i chyba miły. Ale pewnie nic nie czuje do takiej świruski jak ja.
( Gale ? )

Od Allys cd Gale'a


-Allyssa- odpowiedziałam.
-A więc to ty jesteś tą wilczycą z watahy cienia?
-Tak. Jestem tu w chrakterze niewolnika.
-Ja bym tak tego nie nazwał- odparł Gale- Wild chce po prostu wyciągnąć od ciebie informacje.
-Ale trzyma mnie tu wbrew mojej woli. To oznacza niewolnictwo.
-Niech ci będzie. Chodźmy zapolować bo nam ten jeleń ucieknie.

cd Gale?

Od Gale'a


Chodziłem po lesie w poszukiwaniu zwierzyny. Od dawna nie jadłem. Nagle usłyszałem szelest. Koło żródła stał wielki jeleń. Przyczaiłem się. Zeby mi nikt nie przeszkodził - pomyślałem i skoczyłem - razem z jakąś waderą. Zdeżyliśmy się ze sobą, a jeleń uciekł.No pięknie - czeka mnie kolejna roazmowa. Ale wadera stała i nie odzywała się.
- Przepraszam - powiedziała i odwróciła się żeby odejść. Przypadła mi do gustu. Już miałem isć, kiedy usłyszałem
- Może zapolujemy razem? 
Odwróciłem się. To była ta wadera. 
- Dobrze - powiedziałem i przełamałem się - Jak masz na imię? - zapytałem. Ta wadera robiła we mnie wielkie zmiany. 

<<Dokończy jakaś wadera?>>

Od Reiki cd Nyx


Patrzyłam na waderę w milczeniu. W końcu odezwała się
- Skąd pochodzisz? - zapytała. Pytanie niby oczywiste, potrafi być trudne.
- Dlaczego chcesz wiedzieć? - mruknęłam. Nyx stała całkowicie zamyślona. Znów nastała cisza. Przyjemny spokój otoczył ciało moje i samicy.
- Jak brzmi twoje prawdziwe długie imię? - zapytałam. Widząc że niezbyt zrozumiała dodałam - Reika to imię skrócone wiedziałaś? Też masz skrócone imię? Jeśli tak to jak ono brzmi?
- Najpierw powiedz jak brzmi twoje - stwierdziła Nyx. Ta silna wadera na przeciwko mnie była niezdecydowana. To chyba do niej nie podobne. Na pytaniej jednak odpowiedziałam, ale wyjściem bocznym 
- Pytalam pierwsza, odpowiadasz pierwsza.
 
Nyx? Też brak weny :'''')<<<●

Od Assuvy cd Gale'a


 Super! Niezbyt lubię polować sam. Wtedy jest strasznie nudno... - odpowiedziałem - Spróbuję być cicho jak ty

- To dobrze. Męczy mnie już to twoje gadanie
- Ej! - zacząłem udawać, że się obraziłem, ale nie wziąłem tych słów do siebie
- No co? Móweię prawdę i tylko prawdę. Idziemy? - zapytał
- Jeden: no nic, dwa: idziemy - szedłem patrząc w chmury - Jak znalazłeś się w tej watasze?

Gale?

wtorek, 12 listopada 2013

OGŁOSZENIE!

    Uwaga! Przypominam, że wilki się STARZEJĄ i nie zwracam uwagi na to, że ktoś dopiero dołączył (np. właśnie w niedzielę). W takim wypadku proszę uwzględnić to, że od razu wasze wilki będą starsze i np. wpisać wiek o rok niższy niż się chce.
    A przy okazji chciałam poprosić wilki:
- Amnestia

- Operah
- Kyla
- Clover
- Raven
- Terry
O NAPISANIE OPOWIADAŃ, ponieważ od nich jeszcze w ogóle nie dostałam!!!

Od Nyx cd Alex'a

Właśnie siedziałam w mojej grocie i jadłam upolowane sarny, po które jeszcze się wróciłam. Nagle u wejścia zobaczyłam Alex'a.
- Czego? - zapytałam niezbyt miło.
- No wiesz - zaczął wchodząc - bo Wild...
- Co znowu?! - przerwałam mu.
- Chciała z tobą porozmawiać - kontynuował.
- I dla tego cię tu przysłała? Ale z niej tchórz! Nie mogła sama przyjść? - zapytałam z niedowierzaniem - A tak w ogóle to niby o czym chciałaby porozmawiać szanowna pani Wild Life? - dodałam sarkastycznie.
- Uważa, że delikatnie mówiąc nie jesteś zbyt miła, i nie rozumie czemu - odparł spokojnie.
- A ona niby nie jest wredna - powiedziałam ironicznie, kręcąc głową.
- W każdym razie była ciekawa czemu jesteś taka wredna.
- To nie znaczy, że trzeba używać pośrednika.
- Pytam czy z nią porozmawiasz?
Przewróciłam oczami.
"Oczywiście, że NIE!" - myślałam.

>>>>Alex?<<<<

Od Nyx cd Reiki

-Reika?
- Tak?
Pomyślałam chwilę o tym co się przed chwilą zdażyło, że właśnie poznałam moją siostrę. Ale przecież nie było sensu pytać Reiki czy ma rodzeństwo i czy też kiedyś coś takiego przeżyła. Zresztą co w tym złego? Jakoś to będzie. Teraz jednak zastanowiłam się nad czymś innym, a mianowicie nad tym czemu ja właściwie chciałam o to zapytać. Ja przecież nigdy nie byłam miła. I nie zamierzam.

>>>Reika jak chcesz to możesz dokończyć, brak weny ;(<<<

Dołączyła Kendra!


ImięKendra
Wiek2 lata
Płećwilczyca
StanowiskoWojownik
Charaktermiła, pomocna, szczera, szybka, zwinna, silna, wytrzymała, wesoła, żądna przygód, niecierpliwa, odważna, towarzyska, uparta, nie lubi nudy, swawolna, ale umie się przyporządkować
Rasawilk ognia
Rodzinazginęła w pożarze lasu. Uratowała się tylko Kendra.
Szczeniakibrak
Partnerszuka, ale czy znajdzie?
Właścicielmilakanio

niedziela, 10 listopada 2013

Od Alex'a cd Wild Life


- Właśnie szpieguję jedną wilczycę.
- Po co? - zapytała Wild.
- Coś mi w niej śmierdzi - odpowiedziałem. - A ty co robisz? Czemu jesteś cała mokra?
- Ach szkoda gadać. Nyx jest nie do zniesienia. Założyłyśmy się, o to,  która upoluje więcej saren. Kiedy biegłyśmy na ostatnią ona wpadła do rzeki. Wyłowiłam ją, żeby pokazać, że jestem lepszą Alfą. Ona pewnie by mnie nie wyłowiła. Wiesz, że ona nie umie pływać?!!
- Serio? Wiesz czemu? 
- Nie. To u niej chyba drażliwy temat. Ogólnie jest drażliwa i wredna.
- Mam pomysł. Pogadam z nią i spytam o co chodzi. No bo przecież na pewno ma coś na sumieniu. Może chodzi o to, że nie ma przyjaciół?
- Nie wiem o co chodzi, ale ja na pewno nie będę jej przyjaciółką! - powiedziała Wild stanowczo i wstała.
- Ej! Ej! Ej! Widzę, że ktoś się boczy! - powiedziałem z uśmiechem i przytrzymałem Wild. - Dopóki Ty nie będziesz jej lubić, to nikt jej nie polubi, a tak być nie może. Jako Alfa dajesz reszcie watahy przykład.
- No wiem, ale to trudne. Ona jest nieznośna. 
- No i tu ci pomogę. Pogadam z nią i powiem, że chcesz pogadać. Jeśli się nie zgodzi to trudno. Przynajmniej próbowaliśmy.
- Ok - Wild uśmiechnęła się lekko. - Dzięki.
- Nie ma sprawy. W końcu po coś tu jestem - uśmiechnąłem się szeroko i rzuciłem na pożegnanie:
- Wilczyca, którą śledziłem to Alyet!


>>>> Wild, Nyx <<<<
___________________________

Od Reiki cd Nyx


Nyx przyszła do mojej jaskini. 
- Jezu, jak ty wyglądasz! Co się stało!? - krzyknęłam patrząc na ranę. 
- Nic takiego... - powiedziała niezbyt śmiało.
- Dobra, nieważne. Choć, opatrzę Ci rany. - powiedziałam i nałożyłam trawę, oblałam ją miodem pomieszanym z leczniczym owocem, mangostanem oraz użyłam leczącej magii. Nyx wstała już bez jęczenia.
- Dziękuję -powiedziała z uśmiechem
- Proszę. - powiedziałam bez uśmiechu, co chyba wydało jej się dziwne , bo połowa leczących za przeproszeniem szczerzy się po wizycie. Po jakimś czasie Nyx powiedziała:

<Nyx? Dokończysz?>

Od Reiki

Szłam drogą, koło wodospadu. Nagle wpadłam na wilka, który upuścił coś na moje oczy. Jakiś proch.
- Przepraszam! - krzyknął wilk. Po jakimś czasie otworzyłam oczy. To był...

<Ktoś odpowie?>

sobota, 9 listopada 2013

Od Nyx cd Dorindy

    Westchnęłam i ruszyłyśmy w milczeniu w stronę mojej groty. Szłyśmy przez zaspy śnieżne, a wilczyca trochę niepewnie na mnie spoglądała. Wreszcie dotarłyśmy do mojej groty. Niedaleko niej znajdowała się mała i przytulna pusta grota. Nowy dom Dorindy znajdował się na małym wzniesieniu. Podeszłyśmy pod górkę i stanęłyśmy przed grotą.
- No to wchodź i się rozgość - powiedziałam trochę od niechcenia. Grota jak już mówiłam była mała i przytulna, a miejsca  w niej było na uchnięte spania dla dwóch dorosłych wilków i trzech malutkich.

>>>>Dorinda?<<<<

Dołączyła Wind!


Imię Wind
Wiek 2,5
Płeć Wilczyca
Stanowisko Strateg
Charakter Odważna, silna, zdecydowana, uparta, ryzykowna. Mądra, lubi dowodzić i rozkazywać innym. Czasem wredna i nieufna. Zwykle uważa, że nie potrzebuje niczyjej pomocy.
Rasa Wilk Wiatru
Rodzina Siostra Nyx, reszty nie zna. Uciekła z rozpadającej się Watahy Gwiazd.
Szczeniaki Brak
Partner Brak
Właściciel matisa10

Od Gale'a cd Assuvy


Toczyłem wewnętrzną walkę. Z jednej strony chciałem powiedzieć ,,Nie" i sobie pójść a z drugiej coś w stylu ,,Chyba tak, a może zapolujesz razem ze mną, jeśli masz czas?". W końcu westchnąłem.

- Tak, a może jeśli masz czas zapolujemy wspólnie? - wydusiłem.
- No nareszcie powiedziałeś coś więcej - zaśmiał się wilk.
- No więc jak? - zapytałem.
<<Assuva?>>

Od Dorindy cd Nyx


Stałam przerażona między dwoma wilkami. Zaraz mnie zabiją!

- Nie należysz do żadnej watahy? - zapytała wilczyca, która przed chwilą tu podeszła.
- Nie - odparłam - nie mam żadnych złych zamiarów, przyszłam tu tylko dlatego, bo chciałam znaleźć jakąś watahę... - wykrztusiłam
- Chcesz dołączyć do naszej watahy? - zapytała wilczyca
- Chętnie - uśmiechnęłam się - przy okazji mam na imię Dorinda.
- Ja jestem Wild Life, muszę już iść, Nyx pokaż Dorindzie gdzie jest jej jaskinia - uśmiechnęła się i poszła. Naprawdę ją lubiłam. Spojrzałam niepewnie na drugą wilczycę do której nie miałam zbyt wiele zaufania.
- A gdzie jest? - krzyknęła Nyx.
- Koło twojej - odkrzyknęła Wild. Nyx nie wyglądała na zadowoloną.

<<Nyx?>>

Od Nyx

    Złapałm jelenia w locie i zaczęłam rozszarpywać go na części zaczynając jeść to co najleprze. Był chłodny zimowy poranek. Wszędzie już leżał świeży śnieg, a powietrze było ostre i rzeźkie. Był grudzień, zwierzęta chowały się już do nor, zapadały powoli w sen zimowy, kończyły zbierać zapasy. Nasza wataha miała już swoje zapasy przygotowane na zimę. Ten jeleń widocznie biegł już do swojego stada. Skończyłam jeść. Na białym śniegu rozpłynęła się czerwona plama krwi wokół świeżo rozszarpanego zwierzęcia. Oblizałam pysk i poszłam w stronę wodopoju.
    Stanęłam nad rzeką. Woda była lodowata, a na powierzchni unosiła się cieniutka warstwa lodu. Zanurzyłam pysk i napiłam się trochę. Kiedy się podniosłam, na pysk spadł mi biały, lekki płatek śniegu i od razu się rozpuścił. Spojżałam w górę. Z nieba spadały kolejne płatki. Odwróciłem się i ruszyłam w drogę powrotną.
    Jednak zanim zdążyłam dotrzeć do groty rozpętała się pierwsza w tym roku śnieżyca. Pierwsza ale za to jaka wielka! Wiatr dął niemiłosiernie świszcząc i rzucając białymi płatkami na wszystkie strony. Kiedy weszłam do lasu osłaniając oczy przed wiatrem myślałam już tylko o tym żeby ukryć się w jakimkolwiek osłoniętym miejscu. Nie widziałam już prawie nic. Świat zasłoniła biała burza. Nagle usłyszałam trzask. Nie wiedziałam z kąd on dochodzi. Byłam przestraszona. Nic nie widziałam i nie słyszałam nic oprócz światania wiatru. Nagle poczułam straszny ból, aż zawyłam. Coś mnie przygniotło i zemdlałam.

    Otworzyłam oczy. Leżałem pod zwalonym drzewem, a z grzbietu i łapy ciekła mi krew. Wszystko mnie bolało. Na około był las do, którego weszłam pewnie kilka godzin temu. Wszędzie leżał równo rozłożony śnieg, ale zawierucha już ucichła. Wręcz przeciwnie, wogóle nie wał wiatr. wszędzie było cicho i spokojnie. Po chwili z trudem wyczołgałam się z pod drzewa. Stękając pokuśtykałam do małego wzniesienia, o które się oparłam. Odsapnęłam i zaczęłam oglądać moje rany. Nagle coś przykuło moją uwagę, a tym czymś był zapach. Zapach zabitej parę godzin temu zwierzyny, a dokładniej jelenia. Wyjżałam zza górki i zobaczyłam tego samego jelenia, którego rano zabiłam; tyle, że teraz stał tam jakaś nieznana wilczyca i z zaciekawieniem wąchała zdobycz. Szybko się schowałam, żeby mnie nie zobaczył. Oparłam się plecami o pagórek.
"Tak się namęczyłam, a wróciłam do tego samego miejsca?" - pomyślałam, ale nie to było najważniejsze. Kim był ten wilk? Ani trochę nie wyglądał znajomo. Ostrożnie wyjrzałam jeszcze raz starając się być niewidoczna. Akurat w skradaniu się byłam nawet dobra. Przyjrzałam się wilczycy, która teraz już nie wąchała zwierzyny, ale rozglądała się uważnie. Była ciemnoszarya. Odwróciłam się z powrotem i zamknęłam na chwilę oczy zastanawiając się co teraz zrobić. Uciekać? Uciekać i powiedzieć Alfie? Ale przecież ów wilczyca mogłaby sobie pujść zanim Wild zdążyłaby tu przyjść. Wyjść? Nie jakby mnie zaatakowała nie przeżyłabym z tymi ranami. Otworzyłam oczy i aż podskoczyłam. Tuż przedemną znienacka pojawiła się ta sama wilczyca. Stała przedemną i szczerzyła kły.
- To ty upolowałaś tego jelenia? - spytała.
- Tak.
- Kim jesteś? - Spytała oglądając poniżanącym wzrokiem moje rany.
- Ja bym się spytała kim TY jesteś - odparłam podnosząc się.
- A co ty, Alfą jesteś czy co? - spytała śmiejąc się.
- Nie - warknęłam trochę ze złości do tej bezczelnej (z resztą jak ja) wilczycy ale też na wspomnienie, że to nie ja jestem Alfą.
- No to co mi tak podskakujesz? Bo wyglądasz jakbyś z gniazda wypadła szczeniaku.
- Nie odzywaj się tak do mnie bo pożałujesz!
- Tak? Niby czego? - spojrzała jeszcze raz na moje rany. Wilczyca było trochę odemnie większa i nie była ranna więc rzeczywiście nie miałam co z nią walczyć. Po chwili namysłu powiedziałam.
- Może nie jestem Alfą, ale przynajmniej należę do jakiejś watahy, a ty - tu omiotłam ją wzrokiem - jak widać pewnie wleczesz się po świecie jak jakiś zdziczały szczur. - Co prawda ja też długo wędrowałam na początku i kiedy Wild Life pierwszy raz mnie zobaczyła też tak wyglądałam, ale mnie to w tej chwili nie obchodziło.
- Odważna jesteś jak na takiego lichego wilczka.
- Gadaj skąd jesteś.
- A po co ci to?
- Muszę to wiedzieć - powiedziałam z oburzeniem - skoro nie chcesz powiedzieć to pewnie jesteś z Watahy Cienia. Co?
- Nie. Jak byś chciała wiedzieć to nie jestem z Watahy Cienia - odparła ze złością.
- Tak? - spytałam sarkastycznie - To z kąd?
- Z Watahy Gwiazd.
Na dźwięk tej nazwy zaniemówiłam. Nagle zatrzymałam się jakby w czasie. To nie możliwe, najpierw myślałam, że tylko ja przetrwałam, a kiedy poznałam Wild Life z trudem uwierzyłam, że ona też, ale trzeci wilk? To moja rodzina, co ja mam z nią zrobić? Myślałam nerwowo.
- No co tam? Zaniemówiłaś mondralo? - zapytała z sarkazmem.
- Jak masz na imię - zadałam ostrożnie pytanie próbując się od niej dowiedzieć jak najwięcej.
- Co ty myślisz, że ja jestem głupia? Nie powiem nieznajomemu.
- A czy ja wyglądam na taką co może ci cokolwiek zrobić? - spytałam - Zresztą ja też byłam w Watasze Gwiazd.
- Co?! - wrzasnęła.
- Znasz Watahę Wspomnień?
- Nie...
- To ja teraz do niej należę i jak ty chcesz dołączyć to też możesz.
- Ja ciebie skądś znam... - zaczęła się zastanawiać przyglądając mi się uważnie.


    Doszłyśmy obie do groty Wild Life. Alfa widząc obca wilczycę i mnie taka poranioną podniosła się szybko z miejsca.
- Co tobie? - zapytała oglądając mnie - i co...to jest? - tu wskazała na wilczycę.
- To jest Wind, moja siostra z Watahy Gwiazd.
- No super, to ja sobie leżę w grocie, a ty najspokojniej w świecie przychodzisz sobie do mojej groty ze swoja siostrą!
- Czy ona może dołączyć? Co nie?
- Raczej tak, a tobie by się przydała wizyta u Reiki - odparła padsząc na moje rany.
    Tak więc poszłam do jaskini Reiki żeby mnie wyleczyła.


>>>Reika? Dkończysz?<<<