Zadając to pytanie sam zacząłem się zastanawiać.
-O..! O..! -wykrzyknął Aris -A może Szare Myszy?
-Nie -odpowiedzieliśmy jednocześnie.
Po kilku minutach, wpadł mi do głowy pewien pomysł.
-A może tak Podniebni Rycerze? -zapytałem
Nastąpiła chwila milczenia. Jak widać wszyscy się zastanawiali.
-Zgoda -odpowiedzieli.
-Wow...! Jacy jesteśmy zgrani -zaśmiałem się. -Ciągle mówimy coś jednocześnie.
-A może każdy będzie miał jakąś ksywkę? -zaproponował Aris.
-Nie jest to taki głupi pomysł -odpowiedziała Lisa.
-Niech najpierw jedna trójka zastanowi się nad ksywką czwartej osoby, a potem tak cięgle zmieniające te osoby. A może w ogóle to nie będzie ksywka tylko nazwa zwierzęcia, która pasuje do wybranej osoby? -dodał Aris.
-Może być. Ale Tobie jako pierwszemu wymyślimy zwierzę -powiedziałem z uśmiechem.
Stanęliśmy w kole i zaczęliśmy myśleć.
-Hm... Aris jest podobno niezwykle inteligentny... Może Ognisty Delfin, bo przecież delfiny to jedne z mądrzejszych zwierząt? -zapytała Lisa.
Zgodziliśmy się i podeszliśmy do Aris'a. Wziąłem mój miecz i mianowałem Aris'a:
-Nadaję Ci imię Ognisty Delfin.
-Jej! -wykrzyknął Aris. -A teraz komu wymyślamy ksywę? Może Nico?
Tak więc teraz Nico czekał na nas siedząc na kamieniu. Znów zacząłem "ceremonię".
-Nadaję Ci imię Czarny Widłoróg.
I tak nadeszła kolej na Lisę.
-Mam genialny pomysł -oznajmiłem. -Może tak Baśniowa Różowa Królewna?
Oboje popatrzeli na mnie wzrokiem mówiącym "na serio?'', ale jednak widziałem, że trochę ich to rozbawiło.
-Tak na serio, to może Przyczajona Pantera? -zaproponowałem.
-Tak. -odpowiedzieli.
Podszedłem do Lisy wmawiając:
-Nadaję Ci imię Baśniowa Różowa Księżniczka.
Wadera popatrzała na mnie ze złością.
-Tak naprawdę to Przyczajona Pantera.
A teraz wszyscy ustawili się, by nadać mi imię. Słyszałem tylko jakieś szepty i po chwili wyszli, by nadać imię mi.
-Lisa zastąpi Cię mówiąc nadaję ci imię... -powiedział Aris.
Z niechęcią podałem Lisie swój sztylet. Wadera wzięła go.
-Nadaję Ci imię Świnka Pepe -oznajmiła.
Spojrzałem na nią ze złością i warknąłem.
-No dobrze, tak naprawdę Wodnisty Smok. -powiedziała.
-A teraz wybierzmy kto będzie jaką rolę odgrywał w naszej paczce -powiedziałem. -Ja będę szefem, bo to ja znalazłem mapę i wpadłem na pomysł z wyprawą. -Nikt nie zaprzeczał. -Moją prawą ręką, moim zastępcą będzie Nico, bo Aris jest z nas najmłodszy. Zgadzasz się?
-Tak Sir! To dla mnie zaszczyt! -powiedział uśmiechając się.
-A w sumie dlaczego nie ja? -oburzyła się wadera.
-Bo nie. -odpowiedziałem krótko i kontynuowałem -Aris będzie od strategii, a Lisa będzie zwiadowcą, szpiegiem. Zgoda?
-No dobra... -odpowiedziała Lisa.
Aris też się zgodził.
-Teraz wszyscy niech się spakują. Pamiętajcie o jedzeniu. zbiórka pod fontanną za godzinę. -powiedziałem i też udałem się do jaskini.
Zabrałem przedmioty magiczne, które mogą nam się przydać, czyli cztery pierścienie telepatyczne, dwa jabłka przemiany, dwa eliksiry niewidzialności, Pył z gwiezdnych kwiatów. Zapakowałem też mojego pluszowego miśka, dużą ilość jedzenia i picia, linę, dwa sztylety, jeden łuk z zestawem różnych strzał, jedną szpadę i jeden miecz, wziąłem także namiot (Jest składany i kiedy jest złożony jest jakoś dziwnie mały, normalnie dałoby się ko wcisnąć do słoika) i kilka innych rzeczy. O wyznaczonej godzinie zebraliśmy się nad fontanną. Wszyscy mieli dość duży bagaż.
-I co? Gotowi po przygodę? -zapytałem entuzjastycznie, by ich rozweselić, bo nawet ja nie byłem przekonany czy dobrze robimy idąc tam.
-Tak... tak... -odpowiedział Aris.
-No dobrze. Jeszcze tak dla zaufania obiecuję, że nie zrobię wam dopóki nie wrócimy do Watahy Wspomnień, że nie zrobię wam ani jednego z moich lekko złośliwych dowcipu. -powiedziałem.
Gdy ruszyliśmy się o zaledwie cztery kroki, Aris nas zatrzymał.
-Skoro mam myśleć jak strateg, stwierdzam, że nie możemy tam iść -odparł. -Nie możemy iść tamtą stroną. Musimy przejść okrężną drogą przez las, bo przecież tamtędy będą szły te służby specjalne. Co będzie jak się na nich natkniemy? Więc trzeba iść tak jak mówię.
-Masz rację -przyznał Nico.
-No, Aris! Nieźle myślisz -odparłem.
Nico? Zaczyna się nasza przygoda!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz