Wadera zachowywała się naprawdę jak chora psychicznie. Najpierw mnie całuje, potem bije, mdleje i później ma jakieś dziwne przewidzenia. Kim ona właściwie jest?!
-Co tu się dzieje?! Kim jesteś?! -zapytałem- bo na pewno nie jesteś wilkiem Cienia...
-Sama nie wiem. Dzisiaj miałam tu dołą... -w odpowiedzi na moje pytanie przerwał je zarys ciemnej postaci.
-To...Wilk...to wilk cienia...-szepnąłem
Oboje znieruchomieliśmy. Przed wejściem do jaskini ukazał się wilk Cienia. Lekko zmrużył na nas oczy i uśmiechnął się szyderczo. Po nim weszło kilka innych wilków. Dwa z nich powoli do nas podeszły. Odsunąłem się lekko wraz z waderą. Po chwili oba wilki odsunęły się, zrobiły rozpęd i naskoczyły na nas. W błyskawicznym tempie zerwałem jeden diament z mojego medalionu i krzyknąłem rzucając do Lily:
-Łap!
Gdy go łapała, szybko chwyciłem drugi diament i wtedy wszystko zastygło bez ruchu. Wilki były już tuż przed nami i w skoku znieruchomiały. Lily odwróciła do mnie głowę.
-Co...co...to je...-zapytała
-Co to jest...? -przerwałem jej -to są Diamenty Czasu. Zatrzymują czas, wszystko zastyga bez ruchu. Ruszają się tylko osoby, które je trzymają. Teraz szybko chodź za mną, bo ten "stop czas" nie trwa wiecznie. Musimy się gdzieś ukryć.
Wziąłem waderę za łapę i szybko ją pociągnąłem. Po chwili się zorientowałem się, że Lily kuśtyka.
-No tak... -powiedziałem, podniosłem ją i usadowiłem na moich plecach. -Tylko trzymaj się mocno! Będzie ostra jazda.
I w tej chwili ruszyłem. Wykonałem dwa kroki i upadłem z przemęczenia na ziemię. Lily wtedy wybuchła ze śmiechu, po chwili do niej dołączyłem.
-No dobra, teraz zrobię trochę więcej niż dwa kroki.
No, teraz mi się udało: podniosłem się i truchtem pobiegłem do mojej jaskini. Położyłem waderę na podłogę i wziąłem jej diament. Następnie odsunąłem szafę i wskazałem klapę. Otworzyłem ją i wszedłem wraz z Lily.
-Diamenty już przestały działać. Lepiej będzie jak chwilę tu przeczekamy.
Lily?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz