piątek, 31 lipca 2015

Od Missile C.D. Nica (Misja)

-Tak -odpowiedzieliśmy chórem.
-Teraz chcę wszystkim Rozdać jeden przedmiot -powiedziałem. -Bardzo Cię przepraszam, Emmo, ale nie przewidziałem, że do nas dołączysz, więc nie miałem jak kupić tego przedmiotu dla ciebie.
-Ależ nic nie szkodzi -uśmiechnęła się. 
Teraz rozdałem każdemu z nasz, oprócz Emmy, po Pierścieniu. 
-To są Pierścienie Telepatyczne. Każdy kto je posiada może rozmawiać ze sobą przez myśli. Załóżcie je i zrobimy próbę. 
Każdy je założył. 
"-Halo... Próba... Słyszycie mnie? Przyczajona Pantero, zgłoś się" -pomyślałem nie wydając dźwięków. 
"-Jestem!" -usłyszałem w moich myślach jej głos.
"-Czarny Widłorogu, jesteś?" -zapytałem.
"-Owszem!" -oznajmił Nico,
"-A Ty Ognisty Delfinie, jesteś, czy zniknąłeś?" 
"-Oczywiście, że jestem."
-No i...? Udało wam się? -zapytała Emmalice.
Wszyscy popatrzeliśmy na nią mówiąc:
-Tak. 
-Teraz chodźmy zrealizować nasz plan. -powiedziałem. 
Wszyscy ustawili się na swoich miejscach i się zaczęło. Wszystko poszło idealnie. Teraz Wilk Cienia nas trącił bronią i poszliśmy. Przyspieszyliśmy tempo, żeby zdążyć dostać się do "X" w godzinę. Kiedy byliśmy blisko celu zostawiliśmy tego wilka w oddaleniu. Potem doszliśmy na miejsce. Staliśmy dokładnie w miejscu, gdzie może być X, ale w ogóle niczego nie było widać, przed nami był tylko pusty, ciemny las. Zaczęliśmy szukać jakiejś poszlaki.
-Tu nic nie ma! -powiedziałem zdołowany.
-Musi coś być -powiedział jeszcze z nutką nadziei w głosie Nico. Nagle Hermes sfrunął z ramienia Emmy na ziemię. Podszedł do kamienia i stuknął w niego i przed nim wyłoniły się wielkie schody wiodące do jakiegoś stołu z dziwnym przedmiotem. 
-Ten ptak jest genialny! -krzyknąłem.
-Tak! Uwielbiam go! -zawołał uradowany Nico podając sokołowi jabłko. 
-Jest tylko jeden mały problem... -powiedział strateg, Aris. -Kiedy to coś się wyłoniło Wilki Cienia na pewno już tu pędzą, bo w końcu to jest takie ogromne...
-Aris ma rację -przyznała Lisa. -Musimy się pośpieszyć, bo te wilki są już blisko. 
Aris wziął Emmalice na plecy i wszyscy pobiegliśmy równo na górę. Po drodze, każdy ze schodków miał jakąś pułapkę, ale ona nie potrafiła nas trafić, bo za każdym razem, kiedy wystrzeliła, my byliśmy już o pięć schodków dalej. Dotarliśmy do celu. Na dole nie było ani jednego wilka Cienia. Przedmiotem, który leżał na stołku był patyk, w sumie to różdżka. 
-Czy ona ma jakieś magiczne zdolności lecznicze? -zapytał z nadzieją Nico.
-Nie wiem. Trzeba się przekonać -powiedziałem i w tej samej chwili wszyscy dotknęliśmy przedmiotu. Kamień, na którym staliśmy zaczął spadać w dół. Wszyscy byliśmy przerażeni.
-Aa! -z Aris'a wydał się krótki pisk, wtedy przerażenie chwilowo ustało i spojrzeliśmy wzrokiem "na prawdę?" na basiora. Zrobiło się dużo bardziej chłodno. Przed nami ukazał się ciemny korytarz. Stała tam tylko mała butka. Szybko zeszliśmy z kamienia i podeszliśmy do butki. Zapukałem. 
-Halo? Ktoś tu jest? 
Z budy wyszedł wilk Cienia z szalikiem i w kurtce. Na mojej twarzy pokazało się zdziwienie. Ustawiliśmy się w pozy bojowe, by zaatakować, ale Wilk przemówił czytając z notesika:
-Witam przybyszów. Zapewne przyszliście tu po skarb, który jest tu ukryty. Ostrzegam was, że są tu pułapki. Nikt tędy nie przeszedł, poza wilkami Cienia. Każdy dostanie bilet wstępu za jedyne 20 groszy. 
Szybko wyciągnąłem złotówkę i otrzymałem bilety. 
-Życzę powodzenia -powiedział Wilk Cienia takim samym znudzonym głosem jak wcześniej i wrócił do budki.
-To było bardzo dziwne -stwierdził Nico, a ja i reszta Rycerzy to przyznaliśmy. 

Nico?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz