Nico panikował, Hope miała łzy w oczach, a ja... oczywiście pozostałam obojętna. Ja nie weim czy ja nie mam uczuc czy co? Ale w sumie to nawet nie znałam tej wilczycy.
- Jezu, nie histeryzujcie tak! Z daleka widać, że to płytkie ugryzienie! - spojrzałam na resztę.
- Serio?! - spytał przez łzy Nico.
- Ehh...nieskromnie mówiąc, znowu przydał się mój świetny wzrok - wyszczerzyłam się triumfalnie do Hope, która najwyraźniej postanowiła mnie olać albo po prosyu jest ślepa, bo nie wiem jakim cudem można by mnie nie nie zauważyć! Następnie spojrzałąm przed siebie - tam gdzie patrzyła cała reszta. Zacięta bitwa w grocie toczyła się jeszcze przez chwilę aż nagle płomienie wyszły przed grotę i zajęła się trawa. Ogień wystrzelił w górę zasłaniając nam widok na wilczycę i wroga. Nico jęknął wyciągając szyję i próbując coś zobaczyć. Bezskutecznie.
Wreszcie w pewnej chwili płomienie rozstąpiły się, a z groty wyszła Resa ciągnąca sobą zwłoki wilka. Pierwszym odruchem Nica i Hope było:
- Fuj!
A zaraz potem Nico rzucił się na wilczycę przytulając ją tak mocno jak tylko potrafił, a Hope poszła za nim.
Nastomiast pierwszym moim odruchem było:
- Ale czad!
Po czym podeszłam do zwłok nie zwracając uwagi na odpychajaca mnie Reę. Wysłannik z Watahy Cienia nył teraz nadpalony, podrapany, pogryziony i wypadł mu jeden ząb. Emriv i Rea również zaczęły go ogladać, ale skupiły się głównie na jego głowie. Rzadna z nas nie zauważyła, że złote oko na jego sierści znikło...
Resa? Nico? Harry? <sory, że takie krótkie :( >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz