"Są tacy, którzy uciekają od cierpienia miłości. Kochali, zawiedli
się i nie chcą już nikogo kochać, nikomu służyć, nikomu pomagać.
Taka samotność jest straszna, bo człowiek uciekając od miłości,
ucieka od samego życia. Zamyka się w sobie."
W ten przedziwny dzień byłem nad jeziorem, myjąc brudne od ciągłego lotu
skrzydła i zanurzając w wodzie spragniony pysk. Wtedy po raz pierwszy
ujrzałem ją- waderę, która odmieniła moje myśli i nastawienie do życia.Nad skrajem jeziora ujrzałem kąpiącą się samicę o tak nieziemskiej urodzie, że gdy na nią spojrzałem o mało się nie utopiłem. Wadera, gdy tylko mnie zobaczyła, uśmiechnęła się i powiedziała:
-Nowy? Jestem Rea, tutejsza dowódczyni łowców i szpiegów.
-Miło mi, jestem Harry. Wyglądasz przepięknie.
-"Głupi, głupi, głupi! Czyżbyś się w niej zakochał? Nie dość ci było wrażeń po twojej byłej? Nie pamiętasz, jak oboje przysięgliście sobie, że nigdy nikomu nie wspomnicie o waszym związku? Nie pamiętasz, jak zniknęła twoja córeczka, Meggie? I jak twoja była wtedy płakała, wtulając się tobie w ramię? A później wszystko się skończyło." -karciłem się w myślach.
Rea? Odpiszesz? (:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz