- I? - spytałam łagodnie chodź byłam zupełnie zaskoczona. Nie często spada przede mnie prosto z nieba jakiś obcy wilk. Przyjrzałam mu się. Pośród białego futra osadzone było dwoje zielonych oczu jak dwa szfiry. Futro na łapach przechodziło w czerń, a na szpiczastych uszach niczym na końcach płomyków zmieniało się w żywy pomarańcz. Jednak szczególną uwagę przykuwała para ogromnych krwisto czerwonych skrzydeł.
- Nigdy cię nie widziałam - stwierdziąłm wreszcie. - Jestes nowy prawda?
- Tak...jestem nowy i...y...
- I chcesz żebyśmy poszli na przykład na polowanie? - dokończyłam z uśmiechem. Wilk wybauszył na mnie oczy ale ze zdziwieniem na pysku przytaknął. Tak więc udaliśmy się powoli do lasu.
- Jak masz na imię? - spytał kiedy zdał sobie sprawę z tego, że przeszliśmy już spory kawałek w milczeniu.
- Aust jestem - wyszczerzyłam się w uśmiechu - A ty?
- Antarin.
- U! Fajne imię! - zachwyciłam się.
- Dzięki...twoje też jest ładne.
Zapadła chwila niezręcznej ciszy bo żadne z nas nie wiedziało o czym można porozmawiać.
- Jakie dostałeś stanowisko? - spytałam w końcu nie wiedząc kiedy skończy się ta cisza.
- Jestem szpiegiem...
- O! Ja też! - przerwałam mu - I dowądcą zwiadowców! Będziemy razem pracować - znowu się uśiechnęłam. Często się uśmiechałam. Zapewniam was, to było dla mnie zupełnie noramlne.
Antarin? sory, że takie krótkie :(
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz