Zaśmiałem się lekko. Rea naprawdę mnie zafascynowała.
-To Ty tu jesteś przewodniczką.
-No tak, faktycznie. -Uśmiechnęła się. -W takim razie co powiesz na... Wodospad?
-Hm, szczerze to wolę raczej ogień, niż wodę, ale czemu nie?
-Ja mam właśnie na odwrót - powiedziała. Zaczęliśmy maszerować w kierunku wodospadu.
-Naprawdę?
Chuchnąłem na swoje opuszki palców, na których nagle zaczęły tańczyć nieśmiałe płomyczki. Podrzuciłem je do góry i znów dmuchnąłem. Po chwili, gdy machnąłem na nie łapą (zignorowałem ból po poparzeniu) utworzyły obraz Rei.
-Stop! -krzyknęła.
Popatrzyłem na nią ze zdziwieniem, a płomyki spadły jak deszcz na moją głowę. Były małe, więc jedynie troszeczkę mnie poparzyły.
-Ups, wybacz... To było naprawdę piękne, ale szczerze mówiąc, nienawidzę ognia.
-Resa miała to samo z wodą -mruknąłem cicho.
-Co mówisz? Wybacz, nie usłyszałam.
-Nic, nic...
Przerwaliśmy rozmowę, gdy naszym oczom ukazał się wodospad. Zachwycałem się nim aż przez piękne 12 sekund, bo później jakiś czarny kształt rzucił się na Reę. Szybko rzuciłem się na niego, zrzucając go z Rei. Poczułem ukłucie jego ostrych zębów w okolicach klatki piersiowej. Nie dość, że dopiero niedawno wróciłem z Reą od uzdrowiciela, już na nowo potrzebuję jego pomocy. Krzyknąłem przeraźliwie i zacisnąłem z bólu powieki. Miałem wrażenie, że rana wypala mi skórę!
Cała rzeczywistość zaczęła się rozmazywać. Dostrzegłem Resę, krzyczącą jakieś wyjaśnienia do Rei, jednocześnie wraz z nią atakując wilka. Później pochylające się nade mną przerażone twarze obu wader, a w końcu jedynie ciemność. Zemdlałem.
Rea? Poznajesz znanego nam już wilka z opowiadania Hope i Nica? XD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz