Szaman zabrał drewniane naczynie spod pyska wilczycy i wlepił we mnie baczne, ostentacyjne spojrzenie kocich oczu. Wreszcie zdobywszy się na jakikolwiek ruch, nachyliłem się nad słabo oddychającą samicą. Po czym ponownie uniosłem łeb na znachora, stojącego w tym samym miejscu, co wcześniej.
- Ona odpocząć. – z jego gardzieli wydobył się matowy syk, zupełnie niepodobny do jego wcześniejszego głosu. Drgnąłem niespokojnie zauważając, że jej powieki powoli opadają.
- Czy… przeżyje? – zapytałem niepewnie, czując w gardle wielką gulę, czując, że zaraz rozpłaczę się jak mały chłopczyk. Wilk jedynie wymruczał coś pod nosem i wyszedł z jaskini, a w jego miejsce wpadł podmuch wiatru. Gdzie moja duma i buta? Gdzie podział się Baltazar?! Rzuciłem się na podłogę, przyciskając do piersi zemdlałą Whisperer. Mocno przytuliłem ją do siebie i z wysiłkiem zacisnąłem usta.
- Whisp… proszę, skarbie… kochanie… proszę nie… Whisp… - powtarzałem nieprzytomnie jak mantrę, ocierając z jej policzków swoje łzy, które kapały mi z oczu. Nie mam pojęcia ile to trwało, ile musiałem to znosić. Nigdy nie przeżywałem czegoś takiego równie emocjonalnie. Zmęczony i pozbawiony resztek nadziei w końcu ułożyłem się w kłębek obok niej. Obudził mnie czyjś dotyk i ciepły, spokojny oddech. Patrzyły na mnie wielkie ze strachu, a jednocześnie wąskie z wycieńczenia ślepia. Podniosłem się wolno i rozejrzałem się w oszołomieniu, bez tchu. Skrzydlata żyła, spoglądała na mnie w zapytaniu, czekając na wyjaśnienia. Musiałem wyglądać okropnie z podkrążonymi, czerwonymi oczami i potarganą sierścią. Może mnie uznać za szaleńca, ale zwierzę się jej ze wszystkiego. Choćby dla tego, że mi na niej zależy.
- Słuchaj, martwiłem się i to nie tak, że… - zawahałem się i przygryzłem wargę, starając się zachować zimną krew (co mi ostatnio trochę nie wychodziło). – To wszystko… ja… dla twojego dobra. Kiedy usłyszałem o tym demonie, myślałem, że… zwariuję. Whisp, nie jesteś dla mnie obojętna. – rzekłem z powagą, kładąc nieco uszy.
{Whisp, raczysz dokończyć? xd}
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz