Prychnęłam przez nos.
-Oh nie wiesz jestem wilkiem wody.-warknęłam zirytowana z nutką sarkazmu w głosie- Tak jestem Powietrzna. Nie odkryłeś niczego nowego. A po twoim nędznym popisie wnioskuje że ty też jesteś czymś w rodzaju Powietrznego, ape z jakiegoś bardzo słabego klanu.
-Tak? No to pokarz mi swpje moce.-powiedział nadal uprzejmym tonem.
-Dobra.- wściekła zerwałm się z ziemi.
Na początek przywołałam ptaki. Wielka chmara draieżców okrążyła mnie i wybuchła kolorami. Machnęłam i ptaki odleciały. Potem przywołałam klęski żywiołowe. Ponieważ władam powietrzem władam też innymi żywiłami. Dałam najróżniejsze pokazy mojej magii, a na koniec skierowamał całą swą moc na Sheyna. Uwięziłam go w kuli lodowej, a sama nie czując dotkliwego zimna wniknęłam do środka niczym duch. Przycisnęłam mu pazury do szyi i warknęłam. Lekko przerażony wywrócił oczami. Zrozumiałam że mnie poniosło, ale podobał mi się jego strach. Uwolniłam nas z kuli i odsunęłam się na bok.
-A więc pokaż TY co umiesz.-powiedziałam.
Wiedziałam że wilk może jedynie pokazać mi swoją magię, bo byłam nieśmiertelna i drwiłam sobie z słabych istnień innych stworzeń. Moje osłony otulały mnie puchatym kokonem i tylko ktoś w kim się zakocham zdoła zrobić ze mnie kogoś kto cokolwiek czuje poza nienawiścią.
<Sheyn?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz