Szlajałem się pośród skalnych pustkowi.Byłem cały w zadrapaniach i pogryzieniach wilków.Kilka dni temu napadło na mnie jakieś stado.Miałem coraz mniej sił.Znalazłem jaskinię,więc się położyłem.Nie mogłem zasnąć,ale odpocząłem po kilku godzinach.Wyruszyłem dalej nocą,gdy będzie chłodno.Szedłem,szedłem...W końcu opuściłem pustkowie i dotarłem do lasu.Słyszałem jakieś głosy,ale nie wiedziałem czego.Miałem wrażenie jakby się zbliżały.Nagle ujrzałem jakiegoś wilka.
(Ktoś?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz