-
Czemu? - zastanowiłem się na głos podnosząc się z legowiska i
wybiegając z groty. Na zewnątrz było rześko, ale nie zimno więc
wywnioskowałem, że natura postanowiła zaszczycić nas ostatnim pięknym
dniem przed zimą. Od razu ruszyłem na polowanie bo czułem, że mój
żołądek zaraz eksploduje z głodu. Pobiegłam do lasu rozglądając się za
jakąś zwierzyną. Nie minęło dużo czasu kiedy zobaczyłem starego jelenia
pasącego się samotnie na polanie oświetlonej słońcem. Podkradłem się do
niego, a potem wystarczył jeden krótki skok i znalazłem się na grzbiecie
ofiary wbijając jej pazury w kark. Jeleń padł martwy, a ja zobaczyłem
podchodzące do mnie dwa wilki. Obu nie znałem...
- Ten jeleń jest mój! - krzyknął jeden do drugiego. Najwyraźniej kłócili się o zwierzę, które i tak ja upolowałem.
- Ja go pierwszy dostrzegłem - upierał się tan drugi.
-
Ej! - zawołałem, a oni dopiero teraz na mnie spojrzeli - Jeśli
upatrzyliście sobie tego jelenia to trzeba było szybciej reagować i nie
czekać tylko się na niego rzucić. Teraz ja go mam, ale ewentualnie mogę
się z wami podzielić...
- Podzielić?! - żachnął się jeden - Ja chcę całego!
- Mam gdzieś, że go chcesz. On jest mój i ja go dostanę - warknął niebezpiecznie drugi.
- Tak w ogóle to jestem Jacob - przerwałem im z uśmiechem.
- Shay - syknął pierwszy nie odrywając wściekłego spojrzenia od tego drugiego basiora.
- Baltazar - mruknął tamten tylko zerkając w moją stronę.
Shay? Baltazar? Jak rozwiążemy konflikt?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz