niedziela, 21 grudnia 2014

Od Daiki

    Na zewnątrz prószył śnieg, błyszczały sople lodu zwisające z drzew i skał. Całe lasy pokryte były śnieżnym dachem podobnie jak góry, a po rzece pływały niewielkie kry, które pewnie złamały by się pod moim ciężarem. Zima jak z obrazka. Dokładnie taka jak ta, w którą Nefara wyniosła mnie z sierocińca. Byłam na nią za to zła, ale w sumie gdyby nie to nie poznałabym Emriv, Rei, Aust i wielu innych wilków z Watahy Wspomnień. Nefara chyba się pomyliła. Czyżby jej "cudowny" instynkt wyczuwania wrogów zawiódł? Czy nie wiedziała, że przynosząc mnie tu pomoże spełnić przepowiednię? Że tu spotkam inne wilki żywiołów? I jakim cudem ona nas w ogóle wyczuła? I dlaczego myślała, że zamarznę koro jestem wilczycą ognia? Coś mi się w tym wszystkim nie zgadzało; jakby brakowało mi jeszcze jednego elementu tej całej historii. 
    - Daiki! - głos Rei i śnieżka rozbijająca mi się na grzbiecie wyrwały mnie z zamyślenia. - Ogłuchłaś czy co?!
- Co? - spytałam otrzepując się ze śniegu. Jeszcze przed chwilą byłam po uszy zatopiona w myślach i nie docierał do mnie realny świat. 
- To ja się pytam! Polujesz czy nie? To nasza ostatnia szansa! - dopiero teraz spostrzegłam, że za drzewami, jakieś pięć metrów od nas stoi jeleń. Jeleń? O tej porze roku? To faktycznie nasza ostatnia szansa.
- Ok, ok - odpowiedziałam jej i od razu przyczaiłam się za jednym z drzew. Rea poszła za drugie drzewo i tam czekała przez chwilę po czym dała mi znak. Wyskoczyła i zaatakowała jelenia drapiąc go w pysk. Przestraszone zwierzę odwróciło się i chciało uciekać, ale w tym momencie zastąpiłam mu drogę warcząc groźnie. Jeleń nerwowo przestępował z nogi na nogę, aż wreszcie postanowił mnie przeskoczyć. Zareagowałam szybko. Jednym machnięciem łapy przywołałam swój żywioł. Ściana ognia stanęła przede mną hamując obiad przed ucieczką. Chwilę później ogień "zalał" zwierzę i spalił. 

    - Pieczone mięsko - zaśmiałam się dogaszając łapą małe płomyczki na martwym ciele zwierzęcia. 
- No, to było niezłe - przyznała Rea.
- Wiesz co - popatrzyłam na nią z podziwem - ty to jesteś odważna.
- No dziękuję - wyszczerzyła zęby w uśmiechu -  żartuję - dodała widząc moją nie pewną minę i obie wybuchnęłyśmy śmiechem. - Tak na prawdę - dodała gdy się uspokoiłyśmy - to nie mam pojęcia o co ci chodzi, przecież to ty przed chwilą zabiłaś dorosłego jelenia, mimo, że jesteś młodsza ode mnie.
- Chodzi mi o to, że przyjaźnisz się, ze mną mimo, że boisz się ognia. Dlaczego?
- Ponieważ cię bardzo lubię, i nie obchodzi mnie jakim jesteś wilkiem, i tak cię będę lubić - powiedziała - No dobra, może czasem boję się twoich sztuczek z ogniem - dodała po chwili i znowu się zaśmiałyśmy. Ona wszystko potrafiła obrócić w żart. I za to ją lubiłam. - Jemy?
    Zabrałyśmy się do jedzenia. Obie byłyśmy strasznie głodne, a pieczony jeleń smakował nie najgorzej...albo przynajmniej lepiej niż się spodziewałam. 
- Rea, coś mi nie pasuje w tej całej historii - zdecydowałam się jej wreszcie powiedzieć co myślałam - No bo ta wilczyca zostawiła mnie bezbronną na śniegu, w środku zimy, najpewniej myśląc, że zamarznę. Ale ja nie mogłam zamarzną, przecież jestem wilkiem ognia. Z kolei moi rodzice chcieli mnie ratować z pożaru, a mi przecież by się nic nie stało. Powinni ratować siebie, a mnie zostawić, i tak bym nie spłonęła. Czuję się jakaś niedoceniona...
- Hm...jesteś brązowa, może twoi rodzice pomyśleli, że jesteś od ziemi - głośno zastanawiała się Rea, a kiedy zobaczyła moją zdziwioną minę dodała z uśmiechem - W sumie też się tak wymądrzasz.
- Ej, wcale się nie wymądrzam! - roześmiałam się - Poza tym, uważasz, że Wilki Ziemi się wymądrzają? 
- Trochę...
- Emriv też?
- Trochę bardzo...
- Ona się nie wymądrza, tylko jest mądra! 
- Eee... Tylko w kwestii wiedzy teoretycznej.
- A w wiedzy praktycznej to nie?
- Nie, w kwestii wiedzy praktycznej, to ja jestem ekspertką.
I znowu wybuchłyśmy śmiechem. Lubiłam się z nią drażnić, a ona ze mną. Kłótnie z Reą były po prostu śmieszne, nie tak jak prawdziwe kłótnie, na nią nie można było być złym, a przynajmniej ja sobie tego nie wyobrażałam. 
    
- No więc co z tymi rodzicami? Jak myślisz, dlaczego mnie ratowali? - oczywiście to samo pytanie musiałam zadać Emriv, bo stwierdziłam, że od Rei nic mądrego się nie dowiem.
- Aha...czekaj chwilkę.... - odparła Emriv bardzo skupiona na odmierzaniu jakichś ziół, które waśnie wsypywała do drewnianej misy z wodą. Najprawdopodobniej robiła jakiś bardzo ważny wywar. - ...Już skończyłam, co mówiłaś?
Westchnęłam.
- Pytałam się o moich rodziców i o Nefarę, zachowywali się jakby nie wiedzieli, że jestem wilkiem ognia. Rea mówiła coś, że mogli mnie pomylić z wilkiem ziemi, ale...
- I tu się z nią zgodzę. Kiedy szczeniak się rodzi, nie zawsze wiadomo od jakiego jest żywiołu. 
- A moi rodzice nie byli od ognia?
- Skoro przed nim uciekali to chyba nie, nie zawsze szczeniaki dziedziczą żywioł po rodzicach. Może oni byli wilkami ziemi i woleli cię na wszelki wypadek chronić.
- No dobrze, ale Nefara...ona nas wyczuła. To czemu nie wyczuła mojego żywiołu? 
- Tego już nie wiem... - powiedziała i zapadła chwila ciszy.
- Myślisz o tym samym co ja, prawda? - odezwałam się wreszcie.
- Czyli o czym?
- Że zapaliła drzewo, wiedząc, że Rea jest wilkiem wody, a ty ziemi, a Aust...w sumie nie wiem, ale i tak musiała uważać na ogień. Była burza...a więc ciemność, tylko Aust coś mogła widzieć...
- I Rea. Ona widzi w deszczu wyraźniej niż ty czy ja.
- ...No tak, i Rea, ale ty nie. Rea przestraszyła się ognia, a ty ...ty pewnie też, poza tym to drzewo płonęło. A błyskawica, to światło, czyli wróg Aust. 
- Do czego zmierzasz?
- Próbuję rozgryźć Nefarę, i doszłam właśnie do tego, że jej plan rozdzielenia was był genialny! Jej żywioł - burza - jest wrogiem każdego z nas! Nie wiem, jak mamy ją pokonać.
- Żywioł? Chyba moc chciałaś powiedzieć.
- No tak, a to jest jakaś różnica?
- Tak, bo ona nie jest wilkiem, a już na pewno nie Wilkiem Żywiołu.
- To czym?
- Ona jest Demonem Burzy. Demony są nieśmiertelne, ale przepowiednie nigdy nie kłamią, więc być może burza jest naszym wspólnym wrogiem, ale wspólnymi siłami stworzymy coś co ją zniszczy.
- Wszystkie żywioł na raz stworzą burzę! To miałoby sens, zabijemy ją jej własną bronią! 
- Dobrze myślisz. Nie wiemy tylko gdzie jest grota Nefary, i gdzie pozostałe wilki...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz