Wszedłem na tern obcej watahy. Krew cały czas pulsowała mi w uszach. Zamrugałem otępiony i zawyłem żałośnie. Nagle usłyszałem głuchy łoskot. Otrząsnołem się i pobiegłem w stronę hałasu. Zobaczyłem jakiegoś wilka. Albo reczej Wilczyce. Wstała chwiejnie i otrząsneła się. Spojrzała na mnie gniewnie i wzbiła sie w powietrze. Zaciekawiony poleciałem za nią.
- Kim ty jesteś!?-warknąłem na nią.
- Whisperer zadowolony?- zawyła wściekła i poleciała dalej.
~Whisperer? Nowi trzymają sie razem~
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz