-Cześć...czy jest w pobliżu jakaś wataha?-zapytała wadera i spojrzała nieśmiało na mnie.
-Tak jest.-warknęłam i poszłam przed siebie zostawiając zaskoczoną waderę za sobą. Po minucie usłyszałam głuchy stukot łap o ziemie.
-Jak masz na imię?-zapytała przyjaźnie.
-Whisperer-powiedziałam cicho.
-Hm ja Angela.-powiedziała i zamyśliła się- twoje imie brzmi jak szelest wiatru.-zauważyła.
Zadowolona spojrzałam na nią i powiedziałam:
-Tak bo moje imie znaczy właściwie szepczący wiatr-powiedziałam i zamilkłam.
-Aha.-odparła wilczyca patrząc na mnie z doza szacunku, postanowiłam że spróbuje się z nią zakolegować. Spojrzałam na nią dokładniej i stwierdziłam że jest wilkiem światła. Nagle poczułam chęci aby popisać sie przed nią i wystawiłam łapę na promienie słoneczne, które najpierw pochłoną cień długich pazurów, a potem wystrzeliły na wszystkie strony promyki słonca, igrając w trawie. Zaśmiałam się i spojrzałam na nia wyzywająco,a ona skupiła się i zrobiła przed moim nosem świetlną kulę. roześmiałysmy się, a ja nieco sie odprężyłam.
-A więc Angelo chcesz dołączyć do watahy?-zapytałam znając odpowiedź.
-Tak, szukam-powiedziała i szybko zapytała- a ty do jakiejś należysz? co tu robisz? czy też moge do niej należeć?-zaszczebiotała i nagle zamilkła przerażona swoją nagłą gadatliwością.
-Nie obawiaj się mnie-szepnęłam i spojrzałam w jej oczy- zaprowadze cię do alfy, z pewnością się zgodzi na to abyś doszła do naszej watahy.
Wilczyca nieśmiało spojrzała na mnie, na co ja odpowiedziałam krzepiącym uśmiechem.
-No dalej w droge-powiedziałam i potruchtałam w stronę watahy. Wadera pobiegła obok mnie.
Po drodze spotkałyśmy obcego basiora, ale dałam mu spokój bo miałam na celu coś ważniejszego. Gdy dotarłyśmy na miejsce cicho zawołałam:
-Daiki, mamy nowego rekruta- spojrzałam na waderkę, którą widocznie zżerała trema.
- Nie bój się, załatwie ci to.-próbowałam ją podnieść na duchu.
Z mroku jaskini wyłoniła się alfa.........
***Angela? Daiki?***
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz