niedziela, 18 stycznia 2015

Od Sunshine

Biegłam przez las uciekając przed goniącymi mnie wilkami. Nie wiedziałam czego chcą, ale nie wyglądali na przyjaźnie nastawionych. Cóż… W sumie jak ja. 
Deszcz wlatywał mi w oczy, co utrudniało ucieczkę. Walka odpada, gdyż jest ich więcej. Pokojowa rozmowa nie jest w moim stylu. Jeszcze coś głupiego wypaplam i będzie po mnie. Ewentualnie będę zmuszona grać na czas. Taa… „Cześć, co tam? Dlaczego mnie gonicie?”. Na pewno się uda.
W miarę sprawnie omijając drzewa i przeskakując przez przeszkody typu kamienie i mniejsze krzaki powoli słabłam. Nie wiem gdzie mnie zagonili, ale dawałam sobie radę już dość długo. Głupki. Uśmiechnęłam się pod nosem. Po chwili za mną zaczęły rosnąć rośliny próbujące łapać moich przeciwników, dzięki czemu byłam jeszcze bardziej zadowolona, a to skutkowało w taki sposób, że tylko nieliczni przedostali się przez mini-pułapkę. 
Niestety deszcz się nasilił, a ja przestałam widzieć gdzie biegnę. Nagle zaczęłam spadać. Nie wiem kiedy zupełnie straciłam grunt pod łapami. 
Obudziłam się z krzykiem. Aha, fajnie, że to był tylko sen, bo trochę głupio byłoby tak umrzeć. Wyszłam z jaskini i odetchnęłam świeżym powietrzem. Rozciągnęłam się, po czym poszłam nad wodopój, bo zgaduję, że biegłam przez sen. Inaczej nie chciałoby mi się AŻ TAK pić. Gdy dotarłam na miejsce, ledwo zdążyłam się napić, gdy podszedł do mnie jakiś wilk.
- Czego chcesz? – spojrzałam na niego spode łba.

Ktoś?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz