-Słonko nie patrz się tak bo się zarumienie.-powiedziałem do Sunshine, które obsesyjnie wpatrywała się we mnie z zamyślonym spojrzeniem. Wzdrygnąłem się i podszedłem do niej.
-Nie patrze się i nie nazywaj mnie słonko!-warjnęła a ja spojrzałem na nią z politowaniem.
-Dziecinko, wiem co o mnie myślisz. Nie jestem taki jaki ci się wydaje. I tak jestem troche dziwny i na pewno dziecinny, ale zaufaj mi-mruknąłem jej prosto w ucho-z mojego szaleństwa nie wyjdzież bez szwanku.
Zaśmiałem się jej w twarz, a ona zaskoczona moim zachowaniem odsunęła się z niesmakiem.
-Nie nazywaj mnie dziecinką bo jeste starsza od ciebie.-wysyczała nienawistnym tonem.
-Oj starsza nie znaczy mądrzejsza. Nie potrafisz właściwie postrzegać otaczających cię istot. Weźmi taką Whis-spojrzałem na waderke a ona krótko się zaśmiała- nie przeżyłaś nawet połowy tego co ona a kiedy chce ci pomuc odrzucasz ją, w sposób który nie wypada zwłaszcza jak na kogoś tak starego jak ty.-spojrzała na mnie z irytacją i pufnęła-uwielbiam jak tak się złościsz. Wydajesz się bezbronna jak szczenię. Jesteś małym naburmuszonym szczenięciem, które jak zwykle uważa się za pępek świata. I wiesz co? Ta małostkowość mnie bawi. Trzeba wiedzieć jak pozyć sie nachalnego rozmówcy, a nie stroić foszki.-lekko zmęczony przysiadłem na ziemi i spojrzałem czekałąc na wybuch wadery. Ta z furią rzuciła się na mnie, prawdopodobnie chcąc dać mi nauczkę za wypowiedziane słowa. Roześmiany odepchnąłem ją od siebie. Whisperer patrzyła na to spokojnie, ale kiedy Sun zaatakowała po raz drugi, pochwyciła ją i wzniosła się.
-Mogłeś tego nie mówić-fuknęła na mnie i odleciała.
-Mogłem ale musiałam!-rzuciłem za nią.
-Lepiej sie do niej nie zbliżaj bo zapewniam cię, to nir jest twoja fanka.-odwrzasnęła i odleciała.
***Sunshine?Whisperer?***
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz