Przechadzając się po jednej z łąk, cały czas myślałam o rzeczach które któregoś dnia kupiłam. Tak z ciekawości. Od tamtej pory leżą w mojej grocie nieużywane. Troszkę boję się efektu po wypiciu tych mikstur. Co jeśli po wypiciu Eliksiru Zmiany stanę się jakimś dziwakiem? Albo postradam zmysły? W sumie kiedyś użyłam Amuletu Wilkołaka i było całkiem fajnie, ale to nie był eliksir, który zmienia charakter!
W jednej chwili zorientowałam się, że pędzę w stronę mojej jaskini. Taa... No trudno. Będę musiała spróbować. Kilka minut później byłam na miejscu. Przetrząsnąwszy całą grotę w poszukiwaniu moich "zakupów" zorientowałam się, że leżą sobie spokojnie na wierzchu tuż przy wejściu. Westchnęłam i ułożyłam w równym rzędzie magiczne przedmioty. Wybrałam dwa - jeden którego najbardziej się boję, i drugi który nie powinien źle działać tylko dobrze. Pozostałe dwa gdzieś rzuciłam. Wybrałam Eliksir Zmiany i Owoc z Drzewa Życia. Zestresowana westchnęłam ciężko po czym wgryzłam się w Owoc. Jedyne co poczułam, to dziwny, krótki skurcz w żołądku jakbym się stresowała (no bo w sumie to prawda). I nic więcej. Następnie Otworzyłam małą fiolkę eliksiru i powąchałam. Hm... Nie jest źle. Przynajmniej nie śmierdzi, więc nie będę miała problemów z wypiciem. Zaczęłam odliczać:
- Trzy... - zerknęłam w błyszczący napój.
- Dwa... - może to nie jest dobry pomysł?
- Jeden! - nim zdążyłam się rozmyślić, wypiłam wszystko na raz. I nagle zgasło światło.
Otworzyłam oczy zdezorientowana. Rzeczywiście czuję się inaczej. Nie przepełnia mnie już taki dodający energii optymizm. Nie wynajduję na siłę jakichś plusów. Teraz czuję się... silna, pewna siebie i skora do bójek. Podoba mi się. przynajmniej nie jestem jakaś zacofana albo nieśmiała. Uff! Co za ulga! Nagle ktoś wszedł do mojej jaskini.
Ktoś?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz