Szłam plażą. Od morza powiewał przyjemny chłodny wiaterek. Natura nigdy nie przestanie mnie zadziwiać. Zimą blisko morza jest cieplej, a na lądzie zimniej, a latem odwrotnie. Ciekawe kto to wymyślił! Czułam pod łapami sypki, mokry piach, na którym zostawiałam ślady. Wkrótce jednak były one „połykane”przez przypływ. Co pewien czas słone kryształki soli wpadały mi do pyska i krzywiłam się z niesmakiem.
- Dobra, koniec leniuchowania. Do roboty! – powiedziałam do siebie i pobiegłam w stronę jaskiń. Trochę ruchu dobrze mi zrobiło. Zatrzymałam się przed swoją jaskinią, którą dała mi Emriv. Bogu dzięki, że mamy taką hojną alfę. Co byśmy bez niej zrobili? Zadowolona wystawiłam język oddychając. Weszłam do środka. Przez małe okienko wpadały tam skrzące się promyczki słońca, a w reszcie jaskini było ciemno. Ale nie był to dla mnie problem. Szybko wyczarowałam kulę świetlną i zawiesiłam ją przy suficie. Grota była ciasna, ale przytulna i co najważniejsze z najważniejszych – pachniała, jak dom. Przyniosłam z lasu gałązki, mech i zeschłe, trochę wilgotne liście. Z mchu i liści ułożyłam sobie ciepłe posłanie, a z gałązek w parę chwil splotłam koszyk na potrzebne rzeczy. Teraz było wprost idealnie! Westchnęłam z zadowoleniem, ale poczułam, że burczy mi w brzuchu. „Czas na obiad!”pomyślałam i rozejrzałam się po lesie. Za drzewami pokicał zając. Jeden… Dwa… Trzy… Skok! Szybko złamałam mu kark, aby zwierzątko nie cierpiało za bardzo. Chwyciłam go w zęby i wróciłam do domu. Przedzieliłam mięso na dwa kawałki. Jeden odłożyłam do koszyka na później, a drugi zjadłam. Mięso było pyszne. Nawet zwierzyna w tych lasach miała lepszy smak, niż tam, gdzie się urodziłam. A może ja to tak po prostu zapamiętałam? Może to moje uprzedzenia? Nie zorientowałam się kiedy zasnęłam.
Nazajutrz obudziłam się wcześnie, z resztą tak jak planowałam. Cieszę się, że nie zaspałam. Przeciągnęłam się i ziewnęłam. Sięgnęłam po połowę zająca, którego upolowałam wczoraj. Zjadłam ze smakiem i poklepałam się po brzuszku. Szybko wyszłam z jaskini chcąc zdążyć na trening z Aust. Na lepszego dowódcę nie mogłam trafić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz