sobota, 7 lutego 2015

Od Aust c.d. Mirind

    Zmrużyłam o czy kiedy krople wody rozprysnęły się na wszystkie strony. Przez chwilę woda w jeziorze falowała, a potem wychyliła się z niej głowa wilczycy.
- Na co czekasz?! - zaśmiała się i popłynęła przed siebie.
Uśmiechnęłam się pod nosem. Mirind co prawda była ode mnie młodsza ale polubiłam ją. W końcu od czasu kiedy Rea cofnęła się w wieku za pomocą eliksiru była ode mnie młodsza o 3 lata! Poza tym polubiłam tą wesołą i miłą wilczycę.
Wzięłam rozbieg i również wskoczyłam w fale błękitnego jeziora. Woda pochłonęła mnie w mgnieniu oka. Nagle znalazła się z każdej strony. Była chłodna, ale nie zwracałam na to uwagi. Wokół mnie zawirowały bąbelki powietrza gdy powoli opadałam na kamieniste dno. Dotknęłam go łapami i odepchnęłam się mocno. Zamknęłam oczy kiedy zbliżałam się do tafli wody. Najpierw mój nos, a potem oczy i wreszcie uszy poczuły ostre wczesnowiosenne powietrze. Westchnęłam nieco oślepiona promieniami słońca, które jeszcze przed chwilą tłumiła woda.
- Jak miło - westchnęłam spoglądając na Mirind.
 
    - Więc mówisz, że będziemy razem pracować, tak? - spytała wilczyca kiedy obie  siedziałyśmy już na brzegu susząc się w lekkich promieniach słońca przeciskających się przez mknące po niebie obłoki.
- Fajnie co nie? Możemy zostać koleżankami - uśmiechnęłam się.
- Ok, mi to pasuje! - zaśmiała się - No ale oprócz tego, że jesteś zwiadowcą musisz też coś robić w wolnym czasie, co nie?
- Tak, lubię wynalazki. Codziennie tworze coś nowego. Rozpracowuję techniki jakie wykorzystują ludzie i sama używam ich do moich wynalazków. Albo tworzę nowe zupełnie od podstaw!
- A masz dużo przyjaciół?
- Pewnie! Moją najlepszą przyjaciółką jest Rea. To wilczyca wody, znamy się od dzieciństwa. Wychowałyśmy się w tej samej watasze, a później wyruszyłyśmy w świat, ale niespodziewanie...coś nas rozdzieliło - posmutniałam. Mówiąc "coś" miałam na myśli oczywiście wielką burzę rozpętaną przez Nefarę, ale nie chciałam od razu niepokoić nowej - No cóż - kontynuowałam - w każdym razie ona znalazła Watahę Wspomnień, a ja ludzkie farmy. Przez pewien czas obserwowałam, ludzi, ich zwyczaje i wynalazki, a potem porwała mnie Wataha Cienia. Przetrzymywali mnie do póki Rea nie pomogła mi stamtąd uciec. No tak, miałam mówić o znajomych! Więc oprócz niej mam jeszcze Emriv i Daiki. Emriv jest moją koleżanką, a Daiki - podobnie jak Reę - uważa mnie za ciocię!
- Za ciocię? Córka Alfy? To słodkie!
Uśmiechnęłam się i kontynuowałam - Znam jeszcze Rachel, ale za nią nie przepadam i tobie też radzę na nią uważać. Jest po prostu mega wredna i tyle. No i Jacob. Jacob to Beta naszej watahy oraz mój kumpel...no dobra nie tylko, zakochałam się w nim - zaśmiałam się.
- Serio? - na pysku Mirind zagościł uśmiech - Ale super!
- Ach! Jeszcze Inkara! Była strażniczka. Jako zwiadowca pomagałam jej często w patrolach i tak się poznałyśmy. Byłyśmy znajomymi, w sumie nadal jesteśmy tylko, że ona też cofnęła się w czasie i teraz jest raczej w wieku Daiki! Resztę wilków znam praktycznie tylko z widzenia.
- Wow! To i tak dużo! Masz dużo przyjaciół.
- Od dziś o jednego więcej - uśmiechnęłam się do niej - Hej! A może teraz ty coś mi o sobie opowiesz?

Mirind?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz