Dziś dołączyłam do watahy, do tej wspaniałej watahy, gdzie wszyscy przyjęli mnie tak ciepło. Nie wiedziałam jak się zachować, pierwszy raz ktoś tak ciszył się na mój widok. Emriv i Jacob byli bardzo mili. Dane mi było również poznać Daiki. Z początku była trochę nieufna i chłodna, ale myślę, że ją polubię. Może będę ją uczyć? A! No właśnie, zgodziłam się być nauczycielką strategii. Proponowano mi zostanie nauczycielem walki, ale osobiście nie należę do zwolenniczek przelewu krwi. Alfa powiedziała, że mogę być też opiekunką i zaprowadziła mnie do sierocińca. Urocze skarby. Jak mogłam się nie zgodzić?
Wędrowałam granicą Watahy Wspomnień, penetrując zarośla i krzaki. Popołudniowe słońce grzało mocno i przyjemnie. Westchnęłam z rozkoszy i przysiadłam na sporym kamieniu, odpoczywając. Gdybym nie była na sto procent pewna, że jeszcze jest zima, dałabym sobie głowę uciąć, iż aktualnie mamy wiosnę. Zielone liście drzew bowiem przeciskały się do słońca i zdawały się sięgać nieba, a bladoróżowe stokrotki wychylały swoje łebki znad polnego trawska. Wstałam i delikatnie wygięłam grzbiet, niczym kot. Zaczęłam iść w stronę jeziorka, ale po paru krokach wpadłam na coś miękkiego i puszystego. Odbiłam się jak piłka i spadłam z łap.
- Przepraszam bardzo – powiedziałam ze strachem, orientując się, że to obcy wilk. Podniosłam się szybko i stanęłam na nogach, jak z waty cukrowej.
- Uważaj jak łazisz – warknął. Skuliłam się pod jego spojrzeniem.
- Ja… Ja… przepraszam, nie chciałam – wyszeptałam, zakładając przednie łapy na oczy. – Przepraszam bardzo – powtórzyłam raz jeszcze, tyle, że znacznie ciszej. Bałam się. A co jak coś mi zrobi? Nie znam przecież tutejszych zwyczajów. Podkuliłam łapy pod siebie.
- Należysz do Watahy Wspomnień? – spytał, a jego głos brzmiał nie przyjemnie. Pokiwałam głową na „tak”. Nie sprawdziłam jego reakcji. – Kim jesteś?
- Eee… nazywam się …Aretja – odparłam półgłosem nie otwierając oczu.
< Asmir ? dokończysz? ;D >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz