piątek, 6 lutego 2015

Od Mirind

Było jaskrawe południe. Szkoda, że śnieg topnieje tak szybko… Nie zdążyłam się nim nacieszyć. „Ech, trudno.”pomyślałam, uśmiechając się w myślach. Mimo wszystko cieszę się, że dołączyłam do tak wspaniałej watahy. Emriv, jej córka i inne wilki przyjęły mnie serdecznie w swoje szeregi. Padały na mnie ciepłe promienie słońca. Skupiłam się, użyłam magii i promyki odbijały się ode mnie tworząc ładne, świetlne refleksy. Westchnęłam głęboko, kładąc uszy po sobie i idąc przez las. Wiał chłodny wiaterek. Zastanawiałam się jak to możliwe, że na szczytach gór nadal jest śnieg, a gałązki wysokich drzew są oszronione. Ptaszki śpiewały wesoło, a cały krajobraz sprawiał wrażenie, jakby na siłę chciał przywitać już wiosnę. Swoją drogą też chciałam zobaczyć rozkwitające pąki, soczyście zieloną trawę na łąkach… Pomyślałam, że… BUM!!! Uderzyłam w coś miękkiego, odbiłam się i upadłam w górkę usypaną z brudnego, topniejącego śniegu na poboczu. Momentalnie podniosłam głowę i spojrzałam na to, na co wpadłam.
- O matko! Gapa ze mnie! Bardzo cię przepraszam! Boli? – wstałam i popatrzyłam z troską na czarną waderę o miłym wyglądzie, która otrzepywała się z błota i przy okazji ochlapała też mnie.
- Nie, nic mi nie jest. Ale jesteśmy brudne! – zachichotała zasłaniając łapą pyszczek. Przyjrzałam się sobie, a potem jej i parsknęłam śmiechem.
- Może pójdziemy się wykąpać? – zaproponowałam wesoło. Kiedy pokiwała twierdząco głową przypomniałam sobie o: - Ojej, ale ja nie znam terenów… - zasmuciłam się.
- To dobry powód, abym mogła cię oprowadzić! – zawołała pogodnie i uśmiechnęła się. Zaczęłyśmy iść w kierunku wyznaczonym przez waderę.
- A tak w ogóle to jestem Mirind – przedstawiłam się dumnie.
- Mirind? Jesteś zwiadowcą, prawda? Ja jestem dowódcą zwiadowców, a to oznacza, że będziemy pracować razem – powiedziała, a ja uśmiechnęłam się jeszcze szerzej. – Nazywam się Aust. O, popatrz! Jesteśmy na miejscu – dodała w końcu i usiadła, czekając, aż się rozejrzę. Jeziorko było położone wśród młodych brzóz. Było tu więcej śniegu, niż się spodziewałam. Woda była czysta i niezbyt głęboka, więc wzięłam rozpęd i skoczyłam, rozbryzgując ją na boki.

<Aust, dokończysz ? ;D>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz